Kontrowersje budzi zwłaszcza grafika, która jest rzeczywiście imponująca na PC-tach i sporo słabsza na konsolach. – Priorytetową platformą twórców był "pecet" i tam grafika jest totalnie wywalona w kosmos. Niestety troszkę zapomnieli o konsolach – opowiada Leszek Smosarski z Electronic Dreams. – Patrząc na statystyki sprzedaży, radziłbym się na drugi raz zastanowić.
Zdaniem Smosarskiego mistrzowska jest jednak gra świateł, a poza tym "patche już idą i pewnie wiele zmienią".
Nasz ekpert nie do końca jest także zachwycony fabułą gry. – Fabuła?? Zapomnij! Kupowanie tej gry dla singleplayera jest totalnie bez sensu – mówi Smosarski i porównuje "Battlefielda 3" do legendarnego "Call of Duty". – Gra na 5 godzin, brzydko wyskryptowane koryto, niestety w tym temacie "Call of Duty" rządzi.
Dużo lepiej jednak, zdaniem Smosarskiego, spisuje się multiplayer. – Na początku trochę rozczarowuje, bo jest strasznie dużo błędów, ale na szczęście patche są już w drodze – mówi Smosarski. – Później jednak wciąga jak bagno, zarywamy noce i jest całkiem nieźle.
Leszek Smosarski i Kuba marcinowicz testują "Battlefield 3"/fot. Bartosz Bajerski
Niektórych graczy zirytować może dubbing w polskiej wersji językowej. Zbyt często padają wulgaryzmy, a poza tym dialogi są "mało namiętne". – Zawsze preferowałem oryginalną ścieżkę, wtedy jest feeling... W końcu gramy Amerykanami i niech tak zostanie – mówi Smosarski.
Zdaniem eksperta pozostałe dźwięki są jednak "totalnie najwyższej jakości", choć zdarza się, że dźwięk w grze "po prostu zanika".
Więcej o dźwiękach w grze, długości zabawy, dodatkach i gratisach dowiesz się, słuchając całej recenzji, lub oglądając ją na wideo.
(kd)