Choć gwiazda przyznaje, że nie kłóci się z mężem o to, co ten kupuje i ile na to wydaje, rotacja sprzętu w domu jest spora. – Część jest sprzedawana, oddawana, część zdobywana – opowiada wokalistka. – Ale dzięki temu ja też trochę chłonę technologiczne nowinki.
Swego czasu Natalię Kukulską ciężko było przekonać, by – zamiast używać analogowego, papierowego, oldschoolowego kalendarza, notowała wszystko w laptopie, albo smartfonie. Teraz gwiazda nie ma z tym problemu. – Od jakiegoś czasu nie noszę już długopisu i kartki w torebce – opowiada Kukulska w Czwórce.
Torebka Natalii Kukulskiej wcale nie jest jednak tak pełna gadżetów, jak mogłoby się wydawać. – Wystarczy mi iPhone, Steve Jobs by się ucieszył… – mówi gwiazda. – Zresztą dobrze, że wszystko jest teraz takie wygodne: mogę zrzucać zdjęcia z telefonu do laptopa, notatki, kontakty, wszystko połączone jest ze sobą w cudowny sposób. I to mnie fascynuje.
Ostatnio jednak większość gadżetów, które Natalia Kukulska kupuje, to elementy do studia nagraniowego. – Na przykład kolejny kompresor. Jest rotacja, potrzebne są różne brzmienia, więc potrzebujemy różnych zestawów. A paczki bywają ogromne – mówi piosenkarka. – Zaczynam myśleć zresztą o nowej płycie, więc wzbogacamy się głównie o rzeczy instrumentalne.
Natalia Kukulska przyznaje, że swego czasu zdarzało jej się grać na konsolach, ale dziś – swojemu synowi - stara się ograniczać czas spędzany przy komputerze. Zobacz, jak poszła gwieździe konfrontacja z naszymi wirtualnymi wyścigami i posłuchaj całej rozmowy z Natalią Kukulską z "Czwartego Wymiaru".
(kd)