Natasza Caban. Opłynęła świat dookoła, teraz wciąga ją pustynia

Ostatnia aktualizacja: 22.10.2011 16:30
Natasza Caban samotnie opłynęła całą kulę ziemską. Przepłynęła 26 tys. mil morskich. Na jachcie spędziła ponad dwa lata. Bez łazienki, ale za to z głową na karku. Dziś spełnia kolejne marzenie: rajdy motocyklowe.
Audio

Jak przyznaje podróżniczka, na jachcie, na którym opłynęła świat, nie było podstawowych, wydawać się mogło, akcesoriów. Ani toalety, ani prysznica, ani lodówki, ani nawet wiatromierza. – To miało cel i sens – opowiada Natasza Caban w "Czwartym wymiarze". – Pierwsze co zrobiłam, to tą toaletę wyrzuciłam! Zatyka się i trzeba ją czyścić. Nie chciałam mieć na jachcie nic, czego nie potrafiłabym naprawić.

Zdaniem podróżniczki jest jednak kilka rzeczy, bez których żeglować trudno. – Najbardziej przydaje się głowa, trzeba mieć ja na karku – opowiada Caban. – Kolejną rzeczą jest GPS i dodatkowe baterie. Chylę czoła przed ludźmi, którzy kiedyś żeglowali według słońca, czy gwiazd.  

Dla podróżniczki, która bez muzyki nigdzie się nie rusza, nieodzownym przedmiotem na jachcie było także… radio. – Zdarzało się, że przez dwa tygodnie potrafiłam słuchać jednej piosenki – opowiada Natasza. - Zwłaszcza, jeśli radio się popsuło a większość płyt zżarła sól morska.

Ale na jachcie problem jest przede wszystkim… z prądem. Dlatego wszelkie gadżety typu palmtopy czy tablety, należy zostawić w domu. – Prąd się głównie naprawia. Dlatego bardzo przydatne są słoneczne panele i wiatraki, które zbierają energię – śmieje się Natasza Caban i dodaje, że "jak się ma szczęście to ma się też działający silnik". – Energię na jachcie trzeba oszczędzać, bo światła w nocy, mogą nam uratować życie.

Natasza Caban przyznaje, że wypływając w rejs dookoła świata nie zdawała sobie sprawy z tego, jak mało umie. – Ale będąc na środku oceanu po prostu musiałam sobie radzić – opowiada podróżniczka. – Czasem szłam spać z nadzieją, że rano problem sam się rozwiąże. Najważniejsze jest, żeby mieć dobre części, książkę i próbować.

Jednak dziś, będąc już na lądzie, Natasza przyznaje, że "dobrze, że istnieje taki gadżet jak mężczyzna, którego można ewentualnie poprosić o pomoc".

Natasza zresztą spełnia już kolejne marzenia. Własnie zajęła się... rajdami motocyklowymi enduro. - Ocean jest bardzo podobny do pustyni - mówi podróżniczka. - Też widać gwiazdy, przestrzeń. Też spędza się czas, patrząc w niebo. Jedyna różnica to tzw. "niemy wiatr". Czuje się go, ale nie słyszy. Na oceanie tego nie ma. Poza tym zgrzyta między zębami piach a nie sól.

Więcej na ten temat dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "Czwarty wymiar", lub oglądając ją na wideo.

(kd)

Zobacz więcej na temat: gps tablety
Czytaj także

Małżeństwo zbudowało jacht

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2011 10:00
Nazywa się Helena, ma kilkanaście metrów długości i waży kilka ton. Jest jachtem, jakich wiele. Wyróżnia go jedno - został zbudowany tylko przez dwie osoby.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jachtem z wiosłami na Wyspy Kanaryjskie

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2011 21:36
Pierwszą w Polsce łódź wiosłową zdolną do wypłynięcia na ocean zaprojektował i skonstruował młody konstruktor jachtów Maciej Stański.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przepłynął samotnie Bałtyk... na kajcie

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2011 10:10
Gdańszczanin Jan Lisewski pokonał około 200 kilometrów, płynąc ze Świnoujścia do Szwecji. To pierwszy taki wyczyn na świecie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Nie mam czasu na szkołę, żegluję"

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2011 16:48
Podróżująca dookoła świata holenderska żeglarka, 16-letnia Laura Dekker, ogłosiła, że porzuca podręczniki szkolne i przerywa internetowy kurs edukacyjny.
rozwiń zwiń