Czy Google Gass zdobędzie serca wielbicieli gadżetów i przebojem wejdzie w świat nowych technologii?
W prototypowej formie Google Glass posiadały wyświetlacz, kamerę z aparatem, mikrofon, głośniczki, panel sterujący, żyroskop, akcelerometr i kompas.
- Okulary maja być bezobsługowe, czyli na pewno nie będziemy ich dotykać, ani machać wokół nich rękami - uspokaja Piotr Gnyp z portalu "Gadżetomania". - Będziemy do nich mówić i sterować nimi głosem. Po prostu okulary staną się kolejnym interfejsem naszego telefonu.
Egzemplarze udostępnione internautom do testów pozwalają na rejestrowanie obrazu i dźwięku, robienie zdjęć, na życzenie wyświetlają temperaturę i prognozę pogody. Taka przyjemność kosztuje chętnych 1000 dolarów.
- W samych okularach nie ma dużo elektroniki więc podstawą tutaj jest smartfon, a Google Glass są jego dodatkowym wyświetlaczem - wyjaśnia specjalista IT, Bartłomiej Kossakowski. - Mnie w tym modelu najbardziej podoba się rzeczywistość rozszerzona, czyli nakładanie wirtualnych elementów na obraz, który mamy przed oczami. W praktyce ułatwi to na przykład kupowanie książek. Wystarczy, że zerkniemy na okładkę, a już wyświetlą nam się informacje o autorze. Dowiemy się też, gdzie w okolicy możemy kupić ten tytuł taniej.
Oficjalna premiera okularów planowana jest na koniec 2013 roku. Ale, że już raz firma zmuszona była przesunąć termin, nie wiadomo co jeszcze z Google Glass się wydarzy. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat posłuchaj nagrania z "Czwartego wymiaru".
kul