Dziennikarze piszą o nim "mistrz twórczego chaosu, ciętej riposty i słownego minimalizmu". W internecie przy jego nazwisku pojawiają się określenia: "kontrowersyjny", "niebanalny", "zaskakujący". Maciek Sieradzky, młody projektant mody, choć dopiero wkracza w "wielki świat", już zaczyna w nim ostro mieszać. - Staram się dopiero poznać ten rynek, na razie jest ciężko i uczę się na błędach. Chciałbym jednak się na nim utrzymać - mówi Sieradzky i przyznaje, że na razie nie ma jeszcze "ideału" klientki, kobiety, którą chciałby ubierać. - Jednak już teraz widzę, co się sprzedaje i kto to kupuje. Polki są coraz odważniejsze i chcą się wyróżniać.
Dzięki telewizyjnemu show, w którym niedawno wziął udział, poznał go właściwie cay kraj. Sieradzky opowiada, że te kilka tygodni medialnej przygody zmieniło jego życie. - Od niedawna mieszkam w Warszawie. I choć, gdy dawniej tu przyjeżdżałem, czułem się zagubiony, teraz to mi spowszedniało - mówi w rozmowie z Ulą Kaczyńską.
Czytaj także Inga Buczyńska: Polski projektant nie musi inspirować się zachodem <<<
Ludzie na ulicach zaczynają go rozpoznawać. I choć jest to miłe, Sieradzky wciąż czuje się ze swoją popularnością mało komfortowo. Zwłaszcza, że spadła ona na niego nagle, jak grom z jasnego nieba. - Pewnego dnia budziłem się w domu, a dwie godziny później otaczały mnie już kamery, witałem się z Anją Rubik. To nie jest łatwe, ale nie narzekam - opowiada Sieradzky. - Przechodnie na ulicy mówią mi "jesteś super, uwierz w siebie, nie bądź nieśmiały". Ale, jeśli ktoś naprawdę mnie zna, to wie, że potrafię być bardzo nieprzyjemny i pewny siebie.
Czytaj także Projektanci mody na łasce wielkich gwiazd <<<
Jak to się stało, że jego nazwisko stało się znane i czy tylko dzięki programowi w TV? Jaki ma pomysł na swoje projekty, jakie plany zawodowe? Zapraszamy do wysłuchania nagrania rozmowy z Maćkiem Sieradzkim z audycji "Ex Magazine".
(kd/kul)