- Pierwsza część antologii przedstawiała dramaty, które powstały w latach 1989 - 2000. Tym razem skupiłem się na tekstach z lat 2000 - 2012 - mówi Jacek Kopciński. - Dla mnie to "niewypielony ogród", który postanowiłem uprzątnąć i pozostawić najpiękniejsze "rośliny". W ostatnich latach mamy do czynienia z ogromnym wysypem dramaturgii współczesnej. Przy takiej liczbie tekstów potrzebna jest właściwa selekcja, bo zdarzają się przecież wśród nich średnie, a nawet bardzo słabe propozycje.
okładka książki
I tak w drugim tomie "Trans/formacji" znalazły się utwory dramatopisarzy młodego i średniego pokolenia: Magdy Fertacz, Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, Doroty Masłowskiej, Zyty Rudzkiej, Mariusza Bielińskiego, Krzysztofa Bizia, Marka Pruchniewskiego, Andrzeja Stasiuka, Wojciecha Tomczyka, Michała Walczaka i Przemysława Wojcieszka.
- Kiedy układa się antologię to trzeba sobie zdawać sprawę, że ona stanie na wielu półkach u różnych ludzi: profesorów akademickich, reżyserów, krytyków, czytelników. Po jakimś czasie ten zestaw utrwali się jako pewna propozycja kanonu. Jednak w przypadku drugiego tomu raczej towarzyszyła mi myśl, żeby zebrać rzeczy najciekawsze i pokazać je szerszej publiczności. Tej, która niekoniecznie uczestniczy w spotkaniach dramatopisarzy, niekoniecznie jeździ na festiwale teatralne.
Gość "Kontrkultury" podkreśla także, że w Polsce rynek wydawniczy niemal całkowicie pomija ten gatunek literacki. - Dramat wydaje u nas tylko jedno pismo "Dialog". Nic więc dziwnego, że studenci kierunków humanistycznych słyszeli, że polski dramat jest, ale poza "Między nami dobrze jest" Masłowskiej nie są w stanie wymienić ani jednego tytułu - podsumowuje. - Moją ambicją jest zmiana tej sytuacji. Chcę, żeby polski dramat wrócił na swoje miejsce, obok ważnych tomów poezji, obok ważnych powieści.
Najstarszy z dramatów prezentowanych w antologii to "Porozmawiajmy o życiu i śmierci" Bizia (2000), najnowszy - "Popiełuszko" Sikorskiej-Miszczuk (2012). Wybór poprzedza obszerny esej Jacka Kopcińskiego "Rodzina na swoim", w którym autor charakteryzuje ostatnią "dekadę dramatopisarzy" i interpretuje teksty prezentowane w antologii. - Zależało mi, żeby pokazać wartość prezentowanych dramatów jako tekstów literackich - tłumaczy. - Są one świetnie skomponowane, różnorodne stylistycznie, a w trakcie lektury rozkręcają naszą wyobraźnię jak dobrze napisany reportaż.
(kul/ag)