Beata Łyżwa-Sokół Krzysztof Miller lubił formę fotoreportażu. To był luksus. Miał cały dzień na zrobienie jednego zdjęcia, na wejście w temat
Album "Fotografie, które nie zmieniły świata" ze zdjęciami Krzysztofa Millera, tragicznie zmarłego fotoreportera wojennego, to osobista historia pasji, radości z wykonywania zawodu, ale także ocierania się o śmierć, gorzkie rozliczenie z etosem fotoreportera, dokumentującego najdramatyczniejsze wydarzenia najnowszej historii. - Pamiętam pierwsze spotkanie z Krzysztofem. Kończyłam wtedy szkołę fotograficzną i wymyśliłam sobie cykl rozmów z polskimi fotografami - wspomina Beata Łyżwa-Sokół. - Gdy zapytałam go, po co fotografuje, on odpowiedział krótko: "chodzi o przeżycie wydarzeń, opowiedzenie o nich i niesienie świadectwa" - opowiada zaproszona fotografka.
Mariusz Szczygieł: kobiecość pozwala mi pisać
Jako fotoreporter Krzysztof Miller robił zdjęcia m.in. w Afganistanie, Czeczenii, Afryce i Gruzji. A jaki był jego styl pracy? - On zawsze mówił, że listonosz dzwoni dwa razy, a fotoreporter do skutku. Nie prześlizgiwał się po tematach, tylko je drążył. Otwierał drzwi, zaglądał na podwórka - podkreśla Beata Łyżwa-Sokół. Jakie zdjęcie otwiera album "Fotografie, które nie zmieniły świata" i jaka jest jego symbolika? Jak w ciągu ostatnich lat zmienił się zawód fotoreportera? Tego dowiecie się, słuchając nagrania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Kasia Dydo
Gość: Beata Łyżwa-Sokół (szefowa Działu Foto Gazety Wyborczej)
Data emisji: 25.09.2017
Godzina emisji: 11.07
jsz/mk