Zieliński dostał się do szkoły teatralnej już za pierwszym razem. W jednym z wywiadów przyznał, że chciał wówczas zawojować świat, zostać wielkim aktorem. Scenę pokochał dopiero, gdy po jakimś czasie sam na niej stanął. Dziś jednak wciąż czasem dopada go ten dylemat. – Teraz trochę dorosłem do kina – opowiada aktor w "Ex Magazine". – Oczywiście wciąż się uczę, ale na początku tego nie czułem, nie sprawiało mi to przyjemności, dopiero po jakimś czasie nauczyłem się uruchamiać swoje emocje i ciało, zagrać daną scenę. To teatr mnie w ten sposób otworzył.
Zdaniem Zielińskiego teatr jest jak sala treningowa dla sportowców. – Tam trzeba ćwiczyć przez cały czas, bo nasze ciało to instrument, który nie może spać – tłumaczy aktor.
Gdyby miał moc cofania czasu i mógł wcielić się w dowolną rolę żeńską, Zieliński wybrałby… matkę Teresę. – Ale ja nigdy o tym nie myślałem, nie zazdrościłem nigdy nikomu żadnej roli – zastanawia się aktor. Wybrał jednak właśnie tą postać, bo "najtrudniej jest zagrać dobrego człowieka". – W złym zawsze znajdzie się coś ciekawego, a dobry jest grzeczny i spokojny – tłumaczy Zieliński. – Kobiety bez majtek, albo takie, które zabiły swojego kochanka… to jest łatwe.
Całej rozmowy z Wojciechem Zielińskim wysłuchasz, klikając w ikonkę dźwięku obok tekstu.
Gościem audycji Ex Magazine była także Aleksandra Hamkało, która ma szansę być największym objawieniem filmowym następnych dwunastu miesięcy, bo o pierwszoplanowej roli, którą wykreowała w "Big Love" znawcy tematu mówią "rewelacja". Rozmowy z młodą aktorką posłuchasz, klikając w odpowiednią ikonkę dźwięku.
(kd)