Rafał Kosik, pisarz, który na co dzień jest twórcą fantastyki dla jak najbardziej dorosłych odbiorców, wydał właśnie swoją nową książkę, adresowaną do… nastolatków. To był przysłowiowy "strzał w 10", bo po "Panu Samochodziku" właściwie na polskim rynku – przynajmniej zdaniem niektórych – niewiele jest dobrej, młodzieżowej literatury.
Być może dlatego głównymi konkurentami Kosika są autorzy zagraniczni. – Głównie zachodni – zastanawia się pisarz. – Harrego Pottera już nie ma, teraz jest chyba... "Zmierzch" i kilka innych rzeczy.
Zresztą, by pisać dla młodych ludzi nie trzeba mieć specjalnych dyplomów, tylko... wyczucie. – Sam się uczyłem pisać, bez żadnych kursów – wspomina autor. – Usiadłem, napisałem i okazało się, że wyszło.
Kosik przyznaje jednak, że stara się swoich czytelników traktować poważnie. – Kiedy mrugam okiem, to wiadomo, ze to robię. Nie ma żartów na każdej stronie. Nie uważam, że jeśli czytelnik jest młodszy to można mu sprzedać wszystko – tłumaczy pisarz.
Pierwsze dwa tomy książek Kosika recenzował jednak jego syn. – To były uwagi typu: "to nie jest potrzebne", albo "tu jest za długi opis przyrody" – wspomina pisarz.
Więcej o tym, jak powstawała seria „Felix, Net i Nika” dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji „Stacja kultura”.
(kd)