Naukowcy, na pokładzie statku Prometeusz, przemierzają kosmos i docierają do nieznanej wcześniej planety. Tam odkrywają istoty, które uznają za twórców ludzkiego gatunku. Początkowo wzruszeni i podekscytowani, cieszą się ze spotkania ze stwórcami. Szybko jednak ekspedycja przemienia się w horror, a badacze zaczynają jej żałować.
- Może lepiej, by niektóre sprawy pozostały niewyjaśnione i niezbadane - zastanawiał się reżyser "Obcego - ósmego pasażera Nostromo" i "Łowcy androidów", komentując historię.
Inspiracją dla scenariusza była historia Prometeusza, który ukradł bogom ogień i przekazał go ludziom, za co został surowo ukarany. - Ta opowieść jest realistyczna - ocenił scenariusz Scott. - Pokazaliśmy, jak mogłaby wyglądać taka wyprawa, przyjmując czarny scenariusz. (...) Naukowcy stawiają czoło rasie przewyższającej ludzi inteligencją i technologią. To skłania do refleksji, jak wyglądałoby spotkanie ludzi z istotami będącymi wobec nas niemal jak bogowie - powiedział reżyser. Zdaniem Scotta, film "Prometeusz" jest "przerażający i daje do myślenia".
Scenografię zaprojektował Arthur Max, zdobywca dwóch nominacji do Oscara, który wcześniej współpracował ze Scottem przy jego filmach: "G.I. Jane" (1997), "Gladiator" (2000), "Helikopter w ogniu" (2001), "Królestwo niebieskie" (2005), "American Gangster (2007) i "Robin Hood" (2010).
Jako scenograf "Prometeusza", Max zaprojektował i zbudował statki i pojazdy kosmiczne oraz krajobrazy planety. "Arthur i jego ludzie stworzyli niesamowite plany filmowe. Naprawdę czuliśmy się na nich, jak w innym świecie" - wspominał producent filmu, Michael Ellenberg. Autorem zdjęć do jest Polak Dariusz Wolski.
Film nazwany przez reżysera prequelem "Obcego" zrealizowano w technologii 3D. Zdjęcia rozpoczęły się w 2010 r. Większość kręcono w Pinewood Studios w Wielkiej Brytanii. Ekipa pracowała też w Islandii.