Pewne podsumowanie polskiej fotografii

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2012 14:00
Adam Mazur, historyk, zdecydował się na 200 stronach książki opowiedzieć o polskiej fotografii po 2000 roku. Ta publikacja budzi wiele kontrowersji.
Audio
  • Jakub Śwircz opowiada o książce "Decydujący moment. Fotografia Polska po 2000 roku”

Ksiażka Adama Mazura "Decydujący moment. Fotografia Polska po 2000 roku” podsumowuje ostatnią dekadę fotografii w Polsce. Znajdziemy tam 92 nazwiska wybrane przez Adama Mazura. I tu pojawiają się wielkie kontrowersje, krytyka i dyskusja, dlaczego właśnie te nazwiska wybrał do swej publikacji.
- To nie jest fotografia artystyczna, dokument, reportaż, fotografia komercyjna - tylko wszystko na raz - mówi Kuba Śwircz, publicysta zajmujący się fotografią. - Autor jest przede wszystkim historykiem i ta książka też taka jest.

Jest to książka dla wszystkich, których fascynuje bogactwo współczesnej fotografii. Mimo kontrowersji jakie budzi, Jakub Śwircz uważa, że to dobre podsumowanie. W albumie znajdziemy i młodych fotografów, i tych starszych - wciąż czynnych zawodowo - dowiedz się więcej o tej książce słuchając załączonej audycji Kasi Dydo i Kuby Kukli "Stacji Kultura"

(pj)

Czytaj także

Psycholog, który skomponował Dextera...

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2012 14:40
Gdy w 2006 roku poproszono Rolfe'a Kenta, by napisał przewodni motyw muzyczny do nowego serialu, okazało się, że był to "strzał w dziesiątkę". - Ten jeden temat przyniósł mi większą popularność niż długie lata pracy - opowiada dziennikarzowi Czwórki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pocztówka od Lennona wylądowała w śmietniku

Ostatnia aktualizacja: 10.10.2012 13:00
- Napisałem do Johna Lennona, a on mi odpisał - tak w skrócie brzmi historia wymiany "listów" Piotra Metza z liderem Beatlesów. Mało brakowało, aby pamiątka tej korespondencji przepadła na zawsze.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kolejna polska superprodukcja

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2012 18:00
- Kiedy robi się taki film, w którym gra 300 koni i 100 kaskaderów, to czasem jest tylko jedna szansa, żeby nakręcić daną scenę, bo po trzech próbach konie będą już martwe - tłumaczy Renzo Martinelli, reżyser "Bitwy pod Wiedniem".
rozwiń zwiń