Kupujemy ogromne ilości ubrań. Według raportu ONZ od początku wieku do 2014 roku produkcja odzieży wzrosła dwukrotnie.
Za nami Black Friday, Cyber Monday, a zaraz święta, Nowy Rok, sezon wyprzedaży - mnóstwo okazji by sprawić sobie nowy ciuch. - Widzimy przecenę - biegniemy do sklepu - mówi Adrianna Janiszewska, Czwórkowa reporterka. - Kupujemy kolejny sweter, dwudziestą parę jeansów, piątą kurtkę i nowe buty. Nasza szafa pęka w szwach, więc wyrzucamy stare ubrania i tak napędzamy błędne koło - dodaje.
Nowe ubrania. Już nie 28, a 59
W latach 90. XX wieku statystyczny Amerykanin sprawiał sobie 28 nowych rzeczy rocznie, dziś jest to dwa razy więcej, dokładnie 59 sztuk. - To są porażające ilości - mówi Dagmara Łacny, Fashion Revolution Polska. - Jeden z raportów bardzo obrazowo przedstawił problem wyrzucanych odpadów tekstylnych, czyli odzieży, ręczników, ściereczek, pościeli, wszystkiego co zostało zrobione z tkaniny czy dzianiny. Jego autorzy wskazali, że wyrzucana odzież to 1 ciężarówka ubrań wysypywana na wysypisko co kilka sekund - dodaje.
Dagmara Łacny przypomina, że na koniec 2020 roku warszawski magistrat opublikował dane ile odzieży i odpadów tekstylnych wyrzucają warszawiacy i te liczby też były porażające. - Myślę, że wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, ile tego jest - podkreśla.
Jak podaje portal fpięć do 20 krajów na całym świecie trafia kilkadziesiąt milionów tekstyliów. Na północy Chile jest port Iquique. To właśnie tam przypływają wielkie kontenery wypchane po brzegi ciuchami. Każdego roku trafia tam 59 tysięcy ton ubrań. W przeważającej części są to elementy garderoby wyprodukowane w Chinach czy Bangladeszu, których nie udało się sprzedać w sklepach Europy czy Stanów Zjednoczonych. Część tych ubrań trafia do sprzedaży w krajach Ameryki Południowej, ale większość ląduje na pustyni Atakama. Okoliczni mieszkańcy z gór ubrań-śmieci wybierają jeszcze coś dla siebie, ale hałdy materiału pozostają tam.
04:36 czwórka ratujemy świat 17.12.2021.mp3 Co się dzieje z ciuchami, których już nie potrzebujemy? (Ratujemy świat/Czwórka)
Naukowcy zwracają uwagę ogromny problem utylizacji ubrań i tworzone na świecie śmietniska. Podkreślają, że przemysł tekstylny zużywa ogromnie duża zasobów wody. Eksperci ONZ uważają, że branża modowa uważana jest za drugiego największego truciciela na świecie.
Sprawdź także:
- Jeśli chodzi o branżę modową to jest ona jednym z największych trucicieli środowiska - mówi Grażyna Latos, Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie. - Mamy tu problem na kilku etapach. Przy produkcji zużywa się bardzo dużo wody, ale też dużo chemikaliów. One spuszczane są do wody, do gleby. Ubrania, które wyrzucamy potrzebują setek lat, żeby się rozłożyć. Te chemikalia znów wnikają w glebę - dodaje.
Ekspertka zwraca uwagę, że dziś wszyscy mamy dużo ubrań, których nie nosimy. - Dziś mówimy o nadprodukcji ubrań, a nie o produkcji - zaznacza. - Prawdopodobnie, na dziś, mamy już tyle ubrań wyprodukowanych, że starczyłyby wszystkim ludziom do 2030 roku, a produkcja trwa nadal. Marki nas przekonują, że potrzebujemy jeszcze więcej - dodaje.
Zdaniem Grażyny Latos bardzo kuszą nas niskie ceny, jak 15 złotych za koszulkę. - Jednak cena tego t-shirta to coś więcej, niż to, co jest na metce. Trzeba doliczyć jeszcze to, co płaci środowisko plus ludzie, którzy często w bardzo złych warunkach te ubrania wytworzyli - zaznacza.
***
Tytuł audycji: "Ratujemy świat"
Prowadzi: Kasia Dydo
Materiał: Adrianna Janiszewska
Data emisji: 17.12.2021
Godzina emisji: 15.43
pj