Rekordy Wenecji: najdłuższe owacje i najgłośniejszy pisk

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2022 16:00
- 14 minut trwały owacje po światowej premierze "Blondynki" w reżyserii Andrew Dominika. To rekord tegorocznego festiwalu filmowego w Wenecji. Biografia Marilyn Monroe z Aną De Amas w roli głównej zmiotła konkurencję - relacjonuje krytyk Łukasz Muszyński.  
Ana De Amas na premierze filmu Blondynka na Festiwalu Filmowym w Wenecji - 8 września 2022 rok.
Ana De Amas na premierze filmu "Blondynka" na Festiwalu Filmowym w Wenecji - 8 września 2022 rok.Foto: PAP/Abaca/Piovanotto Marco

Norma, która stała się Marilyn

Fabularyzowany portret legendy Hollywood przybliża burzliwe życie prywatne aktorki i wskazuje na cenę, jaką przyszło jej zapłacić za sławę. Film powstał w oparciu o bestsellerową powieść Joyce Carol Oates i przedstawia odważną nową wizję życia jednej z największych gwiazd kina - od niestabilnego dzieciństwa Normy Jeane, przez jej drogę do sławy i skomplikowane romanse, aż po rozłam między publiczną i prywatną tożsamością Marilyn Monroe. Polska premiera "Blondynki" odbędzie się 22 września.

Blondynka | Oficjalny zwiastun | Netflix Polska

Florian Zeller porusza do łez 


79. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji zakończy się 10 września 2022 roku i jak przyznaje gość Czwórki, publiczność do samego końca może liczyć na "duże" tytuły. Dlatego też trudno jest wskazać jednoznacznego faworyta. Na pewno widzów i krytyków połączył "Wieloryb" Darrena Aronofsky’ego, choć gdzieniegdzie pojawiły się zarzuty, że obraz promuje "fat shaming" i naśmiewa się z osób monstrualnie otyłych. - Sporo emocji wzbudził też film "Syn" Floriana Zellera, twórcy oscarowego "Ojca" - opowiada krytyk filmowy. - Tym razem Zeller opowiada o rodzicach dziecka, które cierpi na depresję. To niezwykle przejmujący film, który wzbudził sporo emocji, a ludzie, którzy go widzieli, przyznawali, że po seansie wychodzili zdruzgotani. Podobnie jak w przypadku "Ojca" Zeller scenariusz filmu napisał z Christopherem Hamptonem na podstawie własnej sztuki. W rolach głównych występują Laura Dern, Hugh Jackman oraz Zen McGarth.

THE SON | Teaser Trailer (2022) | Sony Pictures Classics

Pisk na czerwonym dywanie

Momentem, który najbardziej zelektryzował tegoroczną Wenecję, był czerwony dywan filmu "Nie martw się, kochanie", a właściwe pojawienie się na nim Harry’ego Stylesa  - dodaje rozmówca Marty Zinkiewicz. - Nigdy nie słyszałem takiego pisku, który wydobył się z setek, jeśli nie tysięcy, młodych fanek artysty. Obok Harry’ego pojawiły się także reżyserka Olivia Wild i aktorka Florence Pugh, która do Włoch przyleciała z Budapesztu, z planu zdjęciowego kolejnej części "Diuny".  

Nie martw się, kochanie - Oficjalny zwiastun #2 | Warner Bros Polska

Łukasz Muszyński opowiada także o kontrowersjach, które pojawiły się wokół serialu "Władca Pierścieni: Pierścienie władzy". Dwa pierwsze odcinki tej produkcji są już dostępne w sieci i wywołują olbrzymie emocje. - Fani twórczości Tolkiena są konserwatywni i na pewno bardzo przywiązani do wizji świata, którą stworzył pisarz. Tymczasem twórcy serialu potraktowali tę wizję dość luźno i nie wszyscy byli na to gotowi. Krytycy są do tej produkcji nastawieni przychylnie, a fani chyba powinni dać jej jednak szansę - mówi krytyk.

Posłuchaj
10:39 CZWÓRKA Stacja Kultura - wenecja 09.09.2022.mp3 Krytyk Łukasz Muszyński o tym, co dzieje się na Festiwalu Filmowym w Wenecji (Stacja Kultura/Czwórka)

 

***

Tytuł audycji: Stacja Kultura

Prowadzi: Marta Zinkiewicz

Gość: Łukasz Muszyński (krytyk filmowy, Filmweb)

Data emisji: 09.09.2022

Godzina emisji: 10.15

kul

Czytaj także

Filmy o miłości. Czy są w stanie zaskoczyć widza?

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2021 12:00
- Wydawałoby się, że w tym gatunku wszystko już zostało powiedziane i pokazane. Na szczęście nadal są filmowcy, którym chce się kombinować i nawet jeśli nie odkrywają Ameryki, to kręcą ciekawe "życiówki" - przekonuje Łukasz Muszyński z Filmwebu. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Samiec alfa w kosmosie. Jaki jest nowy "Buzz Astral"?

Ostatnia aktualizacja: 17.06.2022 19:20
- Nadal ma błysk w oku i hollywoodzki uśmiech, ale to już nie ten typ z "Toy Story" – śmieje się krytyk Łukasz Muszyński. - W nowej odsłonie przygód Buzz Astral pręży muskuły, mówi o honorze. Ale ma być "prawdziwszą" wersją siebie.
rozwiń zwiń