Instalacja z Lego "Obóz koncentracyjny" wciąż wzbudza kontrowersje

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2012 10:30
Frustracja młodych artystów w Polsce nie jest bezpodstawna, bo na 40 tys uzdolnionych ludzi karierę zrobi może kilkudziesięciu. Trzeba więc wymyślić i zrobić coś, co przykuje uwagę reszty społeczeństwa, albo będzie szokujące.
Audio

Pewien student wrocławskiej ASP zawiesił swoją pracę w muzeum i przez 3 dni nikt się nie zauważył "niespodzianki". Tym samym sprytny artysta powtórzył wyczyn znanego brytyjskiego graficiarza i streetartowca Banksy’ego. – Mógł zrobić coś bardziej oryginalnego, szczerze mówiąc – mówił w Czwórce Marcel Andino Velez Zastępca Dyrektora Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. – Zwłaszcza, że podłożył pod swój filmik tą samą muzykę, więc połączenie akcji obu tych twórców jest oczywiste.

Zdaniem Veleza młodzian z wrocławskiej ASP chciał swoim/nie swoim wybrykiem zaistnieć w mediach. – Okres jest poza kryzysem refundacyjnym – świąteczny i piernikowy, więc mu się to udało – mówi Velez. – Pewnie chciał też wyrazić jakąś frustrację młodych artystów, których droga do sukcesu jest trudna i niepewna.

Frustracja ta zresztą nie jest bezpodstawna, bo zdaniem Veleza w Polsce jest 40 tys artystów, a karierę spośród nich zrobi może kilkudziesięciu. – Dla wielu młodych ludzi perspektywa pójścia do pracy do biura jest tym, od czego uciekają – tłumaczy Velez. – Myslą, że mają talent, artystyczną duszę i wybierają drogę życia poza utartymi szlakami. To jest bardzo duża wolność, ale i ogromne ryzyko, że nie uda się zaistnieć.

Mat.pras./Opakowanie
Mat.pras./Lego "Obóz koncentracyjny"

W sztuce nowoczesnej znacznie więcej zamieszania niż happening młodego wrocławianina, wywołuła całkiem niedawno praca "Lego" Zbigniewa Libery z lat 90., która została odkupiona przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej od pewnego skandynawskiego kolekcjonera za niemałe pieniądze, i własnie wraca do Polski po światowych wojażach. Instalacja to po prostu obóz koncentracyjny, wykonany z popularnych klocków. – Od 1996 roku, gdy Zbyszek Libera pokazał swoją pracę, przeszliśmy do dzisiaj długą drogę – mówi Velez. – W tamtych czasach było napięcie i niezrozumienie języka, którym posługuje się sztuka, poza tym po upadku komuny zaczęliśmy dyskutować o bardzo wielu rzeczach naraz. Wróziły tematy uśpione na czas komunizmu i to była jedna z takich rzeczy.

Więcej o kondycji sztuki współczesne, ostatnich brawurowych akcjach, wpadkach i nie tylko dowiesz sie, słuchając całej rozmowy w "Stacji Kultura".

(kd)



Zobacz więcej na temat: POLSKA Warszawa pieniądze
Czytaj także

Warszawie brakuje dobrej architektury

Ostatnia aktualizacja: 07.10.2011 15:59
O festiwalu "Warszawa w budowie" opowiada organizator, Marcel Andino Velez, wicedyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sztuka współczesna... bo każdy może zostać artystą?

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2011 15:30
- Piękno sztuki współczesnej polega na tym, że może ona być we wszystkim - mówi w Czwórce Marcel Andino Velez z Muzeum Sztuki Nowoczesnej. – Odwraca na lewą stronę rzeczywistość, tam, gdzie się ujawni, tam jest.
rozwiń zwiń