Kafelków mamy bowiem w "Labiryncie" bardzo wiele. Planszy zaś właściwie nie rozkładamy, a… budujemy ją. W grze mogą trafiać się pułapki, przeciwnicy też mogą pokrzyżować nasze plany. Poza tym na graczy czeka Strażnik Labiryntu, na którego także należy uważać. - Jest duży fun, bardzo młodzieżowy, chłopięcy, jest mnóstwo elementów, które nawiązują do filmów akcji - opowiada Maciek Kasprzyk, fan gier. - Gracze walczą ze strażnikiem i między sobą. Jest sporo pojedynków i pułapek różnego rodzaju. To może się podobać.
„Labyrinth. The paths of destiny” to gra fantasy, przeznaczona dla młodzieży od 10. do 18. roku życia. Wśród młodych ludzi cieszy się ogromnym powodzeniem. - Gra ma dość mocno wbudowaną interakcję między graczami i silny klimat fantasy, bardzo dużo się tam dzieje - tłumaczy Piotr Widerski, wydawnictwo Rebel. - Zapewne na tym polega jej fenomen.
W pudełku, oprócz "kafelków" i figurek, którymi będziemy się poruszać po planszy, jeśli zdołamy ją zbudować, znajdziemy kostki, karty, punkty życia i mnóstwo innych elementów, od których w trakcie rozgrywki, może zależeć powodzenie naszej misji. Dzięki mnogości tych przedmiotów jednak gra staje się dość trudna. - Ten, kto prowadzi, nie ma możliwości zabezpieczenia się - tłumaczy Kasprzyk. - Do końca trzeba walczyć, bo nie ma momentu, w którym można byłoby bezkarnie zwolnić tempo gry.
Testujemy gry planszowe. Zobacz więcej gier!
Dowiedz się więcej o grze "Labyrinth. The paths of destiny", słuchając nagrań ze studia Czwórki, gądź oglądając zmagania naszych reporterów na wideo.
(kd)