Płaczący Elvis i "Siusiu w torcik"

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2013 14:08
Czasem zamiast dobrego dzieła artysta tworzy kawał złej sztuki. Jednak i ta sztuka znajduje swoich odbiorców. Ba, ma nawet swoje muzeum...
Audio
  • Brzydka sztuka ma swoje muzeum - materiał Olgi Mickiewicz (Stacja kultura/Czwórka)
Płaczący Elvis i Siusiu w torcik
Foto: Glow Images/East News

Ponad 20 lat temu grupa przyjaciół znalazła na śmietniku pierwszy z eksponatów. Wtedy postanowili zbierać przykłady złych dzieł. Wspólnie stworzyli Muzeum Złej Sztuki. O swoich eksponatach mówią, że to obrazy tworzone z autentycznej potrzeby artystycznej, w których jednak coś poszło nie tak.
Dziś Muzeum zajmuje duże sale wystawowe i nawet doczekało się przypadków kradzieży. Niedawno zaginął... portret płaczącego Elvisa. - Idea muzeum, które zbiera najgorszą sztukę, jest bardzo kontrowersyjna - mówi Karol Radziszewski, malarz oraz kurator - Współczesna sztuka bardziej opiera się na kontekście, więc trudno powiedzieć, że coś jest naprawdę "złe". W zasadzie to niemożliwe - wyjaśnia. Radziszewski zwraca uwagę, że poza kontekstem liczy się też intencja autora. Kurator ma zresztą na koncie wystawę złej sztuki "Siusiu w torcik" w warszawskiej Zachęcie.
- Gdy ję przygotowywałem, pracowałem z ukrytą, czy rzadko pokazywaną częścią kolekcji. Większość ludzi mówiła, że są to złe prace. Autorzy prac byli znani, ale nikt ich nie rozpoznawał w pierwszym momencie - opowiada Radziszewski.
Co dziś jest kiczem? Dlaczego kiedyś obrazy Van Gogha były uznane za złę sztukę i co ma wspólnego praca wydrukowana na płótnie z jeleniem na rykowisku, dowiesz się, słuchając załączonego materiału Olgi Mickiewicz ze "Stacji Kultura".

(pj)

Zobacz więcej na temat: Czwórka