"Jeździec znikąd" to historia, którą, zdaniem Muszyńskiego można określić mianem „soczystego, pełnokrwistego westernu”. – Jeśli jesteście fanami westernów, z pewnością będziecie się na tym filmie bardzo dobrze bawić, choć nie ma w nim aż tak dużo humoru, jak można byłoby się spodziewać – mówi Muszyński. – Zaskakująco powściągliwie gra nawet Johny Deep, który wciela się w postać Indianin Tonto, który pomaga tytułowemu bohaterowi w zwalczaniu niesprawiedliwości.
Najlepsze w tym filmie są zdaniem Muszyńskiego, sceny z pociągami. – To one sprawiają, że widać, że ten obraz kosztował 200 mln dolarów – podsumowuje krytyk.
Zobacz zwiastun:
"Gorący towar" to zabawny duet Sandry Bullock i Mellisa McCarthy, którą mogliśmy oglądać w "Druhnach" (2012). – To film oparty na nieśmiertelnym schemacie "historii o dwóch niedopasowanych policjantach" – mówi Muszyński. – W tym przypadku jest to film sensacyjny, oparty zresztą na świetnej chemii między tymi dwoma aktorkami.
Bullock gra "spiętą" agentkę FBI, a McCarthy – policjantkę, nie zważającą na przepisy. – Z początku panie są bardzo niedopasowane, ale z czasem okazuje się, że wszytkie kontrasty są ich siłą i razem dają odpór złym handlarzom narkotyków - mówi Muszyński
Zobacz zwiastun:
(kd)