W obsadzie m.in. Marta Żmuda Trzebiatowska i Borys Szyc. Do komedii Aleksandra Fredry, z akcją w pierwszej połowie XIX wieku, reżyser wprowadził elementy współczesne.
Bohaterowie filmu - pani Dobrójska, Radost, Klara - w wielu scenach rozmawiają np. przez telefony komórkowe. "Do prostej adaptacji lektury szkolnej trudno byłoby mnie namówić" - powiedział Bajon na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Zaznaczył, że wprowadzenie do "Ślubów panieńskich" telefonów komórkowych "nie jest próbą przyciągnięcia młodej widowni", lecz "sprawdzenia, czy Fredro obroni się+ w dzisiejszych czasach, czy przedstawiona przez niego historia może przylegać do współczesnych relacji damsko-męskich".
Reżyser jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć zapowiadał, że adaptacja "Ślubów..." - historii o kobietach, które przysięgają nienawidzić mężczyzn i nigdy nie wyjść za mąż - będzie "próbą współczesnego odczytania sztuki, jak również odkrycia w niej ścieżek współczesnej psychologii i erotyki".
W filmie wystąpili: Borys Szyc - jako wzdychający z miłości Albin, Maciej Stuhr - jako Gustaw, trzpiot i wesołek, Anna Cieślak - jako rozsądna i spokojna Aniela, Marta Żmuda Trzebiatowska - jako zbuntowana, niezależna Klara, Edyta Olszówka - jako stateczna pani Dobrójska oraz Robert Więckiewicz - w roli wuja Radosta, którego sprytne działania napędzają miłosną intrygę. Drugoplanowe postaci zagrali m.in.: Wiktor Zborowski, Andrzej Grabowski, Daniel Olbrychski.
Odtwórcy głównych ról ocenili na konferencji, że dużym wyzwaniem było dla nich mówienie wierszem. "To nie jest proste. Na początku wiersz przeszkadza. Dopiero, gdy się solidnie popracuje, przychodzi moment, gdy wiersz zaczyna aktorowi pomagać a nie przeszkadzać. Naszą ambicją było mówić wierszem klasycznie, według zasad. Jednocześnie staraliśmy się, by wypowiedzi bohaterów brzmiały współcześnie" - mówił Stuhr.
Żmuda Trzebiatowska przyznała, że bardzo dobrze czuje się w filmie kostiumowym. Dziękowała Bajonowi. "Cieszę się, że było mi dane zmierzyć się z Fredrą, że ktoś mi zaufał, dał szansę" - powiedziała.
Więckiewicz żartował z kolei, że "Fredro był totalnym świntuchem". "Pewne rzeczy są u niego zakamuflowane. Wielką przyjemność sprawiało nam rozszyfrowywanie tych znaczeń" - opowiadał filmowy Radost.
Producent filmu, Zbigniew Domagalski, poinformował, że "Śluby..." trafią do dystrybucji także w Stanach Zjednoczonych - 17 października odbędzie się premiera w Chicago, a 23 października w Nowym Jorku, na Manhattanie.
W dniu 11.10.2010 r. odbędzie się premiera płyty ze znakomitą muzyką Michała Lorenca do filmu „Śluby Panieńskie” . Nowe wydawnictwo Agencji Fonograficznej Polskiego Radia S.A. zawiera kompozycje będące pastiszem muzyki epoki, w której rozgrywa się akcja filmu, będącego adaptacją klasycznej komedii autorstwa Aleksandra Fredry. Michał Lorenc wykorzystuje współczesne środki do przekazania ówczesnych trendów muzycznych : kadryla, oberka, kujawiaka.
dp