Położony na granicy Pakistanu i Chin, szczyt Broad Pick, już 5 razy odpierał zimowe ataki himalaistów. Tym razem ekipa Polskiego Związku Alpinistów, pod kierownictwem Artura Hajzera, ma wielką nadzieję na przełamanie tej złej passy.
- Zima to przede wszystkim nie opady śniegu, ale niska temperatura i wiatry – mówi w rozmowie z Dorotą Świerczyńską, Piotr Snopczyński, uczestnik wyprawy.
W Himalajach wiatr wieje z taką prędkością, że często uczestnicy wypraw mają porozcinane twarze przez fruwające drobinki lodu. Zmagają się zatem nie tylko w wysokością, ale także z warunkami atmosferycznymi, które złośliwie mogą pokrzyżować plany himalaistów.
Pierwsza próba ataku na Broad Pick jest zaplanowana na przełom lutego i marca. Zanim jednak polscy himalaiści rozpoczną wspinaczkę muszą odpowiednio przygotować drogę na szczyt.
- Przez kilka tygodni będziemy zakładali liny, wkręcali śruby – mówi w rozmowie z Dorotą Świerczyńską, Piotr Snopczyński. – Zużyjemy mnóstwo sprzętu, który częściowo jest już tam na miejscu – dodaje.
Aby właściwie zaaklimatyzować się w górach i mieć szanse na zdobycie szczytu, himalaiści będą kilka razy wchodzili i schodzili niżej, zakładając w drodze do celu kilka obozów.
Ostatni obóz, przed finalnym atakiem na szczyt, Polacy założą na wysokości 7400 metrów n.p.m. Do bazy muszą być wyniesione śpiwory, namioty, żywność, gaz oraz rezerwy liny. Gdy wszystko to, co zależne od człowieka, będzie przygotowane niezbędny będzie jeszcze jeden warunek, odpowiednia pogoda.
- Kiedy otrzymamy pełną prognozę pogody, będziemy czekali na okienko pogodowe – tłumaczy Snopczyński. – Czekać możemy nawet tydzień – dodaje.
Wyruszający na wyprawę w Himalaje Polacy, traktują ten wyjazd prestiżowo. W ostatnim czasie, po odejściu Andrzeja Zawady, Polska nie odnotowała spektakularnych osiągnięć we wspinaczce. Spragnieni sukcesów Polacy, są dlatego pełni motywacji i wiary.
(ah)
Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Zdobyć szczyt"" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.