Choć "recepta na szczęście" wydaje się być prosta, tak naprawdę poczucie szczęścia można definiować bardzo różnie. – Co innego wejść na jakąś bardzo wysoką górę, a co innego zjeść pączka – mówi Brzeziński. – Jedno z tych "szczęść" jest bardzo ulotne i krótkotrwałe, a drugie - to poczucie ogromnej satysfakcji. Tego typu szczęście jednak z reguły wiąże się z dużym wysiłkiem.
Psychologowie od lat głowią się nad tym, jakby szczęście ująć w ramy nauki. Jednym z przykładów jest tzw. Piramida Maslowa, dotycząca potrzeb, które każdy z nas musi zaspokoić, by móc być zdrowym i szczęśliwym. Wynika z niej że najważniejszą, podstawową potrzebą człowieka jest zaspokojenie spraw fizjologicznych, potem uzyskanie poczucia bezpieczeństwa, przynależności i uznania w oczach innych, a na samym szczycie plasuje się potrzeba samorealizacji. Z tymi założeniami nie do końca zgadza się gość Czwórki.
– Im bardziej ludzie trudzili się, by usystematyzować to, co powinno znaleźć się w tej piramidzie, tym bardziej kuriozalne kształty zaczynała ona przybierać – mówi Brzeziński. – Z czasem ludzkość zaczęła się więc od niej odżegnywać.
Więcej życiowych porad: wywiady z Miłoszem Brzezińskim <<<
Tymczasem, zdaniem gościa Czwórki, najszczęśliwszą grupą zawodową są jubilerzy i zegarmistrzowie. – Zamykają się w swoim małym świecie, potrafią się absolutnie zaangażować – mówi Brzeziński, w Czwórce.
Z badań naukowców z Nowej Zelandii wynika także, że to, co najbardziej uszczęśliwia ludzi to seks i picie alkoholu. – Ależ radość to coś zupełnie innego niż satysfakcja – mówi Brzeziński. – Można sobie zafundować "bombę dopaminową", ale wówczas mózg szybko się uzależnia. Natomiast poczucie satysfakcji i ogólnego spełnienia po tym, co akurat zrobiliśmy, to zupełnie coś innego i dużo trudniej to osiągnąć.
Dowiedz się więcej o tym, czym jest szczęście, i jakimi sposobami próbować je osiągnąć, słuchając nagrania rozmowy z Miłoszem Brzezińskim z "Poranka OnLine".
(kd)