Ojciec Kłoczowski powiedział, że Sławomir Mrożek był świetnym humorystą i zjadliwym krytykiem, który miał świadomość wszechobecnego kłamstwa. Stawał w obronie prawdy, między innymi wtedy, gdy publicznie sprzeciwił się polskiemu udziałowi w interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w 1968 roku. - Za to władze komunistyczne odebrały mu paszport i zakazały wystawiania jego utworów w Polsce - przypomniał ojciec Kłoczowski.
Dominikanin dodał, że dramatopisarz był zdania, iż Bóg, transcendencja to niewiadoma, ale bez niej żadne równanie się nie sprawdza. - Sławomir Mrożek przypominał też, że nadmierne posiadanie prowadzi do zaniku metafizyczności - mówił dominikanin.
Uroczystości żałobne w Krakowie
W kościele św. św. Piotra i Pawła w Krakowie zakończył się pogrzeb Sławomira Mrożka. Mszy przewodniczył metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Wcześniej kondukt żałobny z prochami Sławomira Mrożka przeszedł ulicami do kościoła świętych Piotra i Pawła. Prochy pisarza spoczną w Panteonie Narodowym w podziemiach kościoła.
Dramatopisarza żegnają tłumy. Przez 2,5 godziny urna z prochami była wystawiona w Barbakanie. Kondukt jest nietypowy - to czarny, konny karawan. Jedzie w ciszy. Nie towarzyszą mu żadne dźwięki: ani muzyka, ani dzwony.
W Krakowie od rana padał deszcz. Urna z prochami pisarza była ustawiona na postumencie pod zadaszeniem. Obok niej znajdowała się przepasana kirem biało-czarna fotografia Sławomira Mrożka, a na stoliku księga kondolencyjna. Były też wieńce od żony Susany Osorio-Mrożek, prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, władz Krakowa i Małopolski oraz wydawców. Wartę honorową pełnili strażnicy miejscy.
Mistrz ceremonii przypomniał, że życzeniem Sławomira Mrożka było, by spoczął w Krakowie.
Sławomir Mrożek: serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
- Sławomir Mrożek był milczącym człowiekiem o niezwykłej kulturze osobistej - tak wspomina pisarza jego kolega ze szkolnej ławy, prof. Władysław Wolter. To właśnie w jego mieszkaniu na krakowskim Salwatorze odbywały się co czwartek dyskusje o dawnych latach i współczesnej Polsce. Sławomir Mrożek był ich uczestnikiem aż do wyjazdu do Francji w 2008 roku. - Łączyła nas duża zażyłość - dodaje prof.Władysław Wolter - Dla nas pozostał Sławkiem, nawet gdy był już znany na całym świecie - mówi.
"Kończy się pewna epoka"
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski powiedział, że po odejściu m.in. Stanisława Lema, Czesława Miłosza, Wisławy Szymborskiej, Jerzego Nowosielskiego, Jerzego Jarockiego w kulturze kończy się pewna epoka. - Dzisiaj żegnamy mistrza mądrej groteski. Chcę podkreślić zwłaszcza pojęcie mądrej - pełnej refleksji, niezwykle istotnej, z którą nas Sławomir Mrożek zostawił - powiedział Zdrojewski.
Minister przypomniał słowa Mrożka biorącego w obronę Witolda Gombrowicza. Stwierdził, że dziś możemy tak mówić o Mrożku. - Jeżeli kogoś bolał, niech ten ktoś pamięta, że ze sobą postępował podobnie. Byliśmy jego pacjentami, niektórzy z nas mają mu to za złe, ale pomyślmy o chirurgu, który sam siebie operuje - mówił minister.
"Krakowianin z wielokrotnego wyboru"
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski podkreślił, że Mrożek był krakowianinem z "wielokrotnego" wyboru. "Z żalem wielkim żegnamy go, ale nie na zawsze. Już w październiku w Teatrze Słowackiego będzie premiera jego kolejnej sztuki. Co prawda pożegnało go miasto, ale otworzył przed nim swe wrota Panteon Polski" - powiedział Majchrowski. Dodał, że dzięki temu pisarzowi będą mogły oddać hołd także przyszłe pokolenia.
"Przekłuwacz baniek absurdu"
- Nikt jak on, nie wpłynął tak silnie na nasz sposób widzenia, myślenia i mówienia; wszak mówimy Mrożkiem - powiedział prezes Związku Artystów Scen Polskich Olgierd Łukaszewicz podczas uroczystości pogrzebowych.
- W imieniu Związku Artystów Scen Polskich, scen całego kraju, żegnam twórcę niepowtarzalnego. Nikt jak on, nie wpłynął tak silnie na nasz sposób widzenia, myślenia i mówienia. Wszak mówimy Mrożkiem - powiedział Łukaszewicz.
- Przekłuwacz baniek absurdu - czytany i grywany pod każdą szerokością geograficzną. Dla nas był przede wszystkim czyścicielem złogów pseudo-romantycznego myślenia nad Wisłą. Gorzki humorysta, który ożywił teatr i w którym żyć będzie nadal - dodał Łukaszewicz.
Autor "Tanga" i "Emigrantów" zmarł 15 sierpnia w Nicei we Francji, gdzie mieszkał od kilku lat.
"Jak z Mrożka"
Sławomir Mrożek zadebiutował w 1950 roku jako rysownik, od 1953 publikował cykle błyskotliwych rysunków w "Przekroju". Wydane w tym samym roku zbiory "Opowiadania z Trzmielowej Góry" oraz "Półpancerze" stanowiły jego debiut literacki.
Twórczość Mrożka jest utrzymana w konwencji groteski, ukazuje świat zniekształcony, absurdalny. Bohaterowie jego dramatów są niewolnikami wyobrażeń, gestów i stereotypów myślenia. W jego utworach częsta jest refleksja nad stosunkiem jednostki do zbiorowości, historii i wartości uniwersalnych. W języku potocznym na stałe zagościła fraza "jak z Mrożka", określająca szczególnie bezsensowne, wynaturzone aspekty codzienności. Przykłady i cytaty zaczerpnięte z jego utworów są wykorzystywane w dyskusjach.
Do znanych dramatów Mrożka należą "Miłość na Krymie" i "Wdowy". Jego utworzy są wystawiane na całym świecie. Jest także autorem książki "Varia. Życie i inne okoliczności" oraz satyrycznych opowiadań i humoresek takich, jak: "Słoń" i "Wesele w Atomicach".
Od 1963 roku Sławomir Mrożek mieszkał i tworzył poza Polską - we Włoszech, w Paryżu, Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Tam napisał większość swoich głośnych dramatów. W 1968 roku na łamach prasy francuskiej opublikował list protestujący przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji i wystąpił o azyl polityczny. Był już wówczas autorem "Tanga"- sztuki, która wydana w 1964 roku, przyniosła mu międzynarodową sławę. W 1981 potępił stan wojenny i na jakiś czas zerwał kontakty z krajem. Po ponad 30-letnim pobycie na emigracji, w 1996 roku, Mrożek wrócił do Polski. Przez 11 lat mieszkał w Krakowie, by w 2008 roku ponownie - jak mówił sam: tym razem już na stałe - wyemigrować do Nicei.
W 2006 roku, po ciężkim udarze mózgu, Sławomir Mrożek wydał autobiografię "Baltazar", opowieść o latach młodości w Krakowie. Począwszy od 2010 roku ukazywały się kolejne tomy jego "Dzienników", które - jak sam mówił - "były pisane krwią i żółcią, tęsknotą i złością, niespokojnymi nocami i podczas szczęśliwych dni".
>>>Mrożek w słuchowisku Jedynki
IAR/PAP/MP