Jak wychować sobie publiczność?

Przez ostatnie lata Polacy oduczyli się chodzić do kina czy teatru. Publiczność stała się mocno wybredna i narzekająca. Tendencja ta zaczyna się jednak zmieniać.

Widzowie w kinie

Foto: Glow Images

Podstawowym problemem przez bardzo długi okres był brak zrozumienia na linii organizatorzy różnych inicjatyw kulturalnych - odbiorcy. Właśnie nad tym mocno pracuje w ramach akcji "Rozwój widowni" Agnieszka Wlazeł z Fundacji "Impact". Prowadzi ona warsztaty w całej Polsce.
- Staramy się, żeby po pierwsze odpowiadać na potrzeby naszej publiczności, wiedzieć czego instytucje kultury potrzebują i zarazem co wiedzą o odbiorcy - opowiada gość "Poranka OnLine". - Za każdym razem te warsztaty wyglądają inaczej, bo publiczność jest inna w dużych miastach i małych, nie można jej wrzucić do jednego worka. Trzeba to szyć na miarę. My staramy się pokazać dobre praktyki, głównie amerykańskie i brytyjskie.
Zamierzeniem jest z jednej strony to, aby dostosować sztukę do publiczności, by nie była to właśnie tylko sztuka dla sztuki, ale też otwarcie ludzi na coś innego niż telewizja i masowe imprezy z mało wyszukanym repertuarem. Nieodłącznym problemem jest również wątek finansowy i braku środków na kulturę.
- Wiem doskonale, że bardzo wielu osób, które chciałyby aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym po prostu na to nie stać. Z drugiej strony często od znajomych ze środowiska artystycznego słyszę, że nie można czegoś zrobić za darmo bo to psuje rynek, publiczność nie doceni tego, za co nie musi płacić. Pracujemy mocno nad tym, aby znaleźć tutaj rozwiązanie dobre dla każdej ze stron - zapewnia Agnieszka Wlazeł.
Pierwsze efekty są już widoczne. Przybywa ciekawych inicjatyw, festiwali kinowych czy muzycznych, na które może się wybrać właściwie każdy, bo koszty biletów są symboliczne. Dużym powodzeniem niezmiennie cieszą się wielkie, komercyjne imprezy. Jak widać gdy nie zabraknie chęci i pomysłów, tam można zebrać niemałe plony.
(ac)