Magdalena Navarette to wokalistka i tancerka, a także producentka muzyczna oraz trenerka głosu metodą Speech Level Siniging. Ma na swoim koncie już dwie płyty: "Imam" i "Chilli", prowadzi też własne studio wokalne. Jak przyznaje, to, jak opinia publiczna postrzega muzykę latynoską, nie do końca jest prawdziwe. - Od Latynosów powinniśmy uczyć się tego, że wszystko w życiu ma swój czas i na różne rzeczy warto patrzeć z większą radością - mówi gość "Konturówki" . - Warto celebrować każdą chwilę i codzienne czynności: wspólne posiłki, spacery. Tego sama uczę się od nich każdego dnia i bardzo się z tego cieszę.
Poza tym, że Navarette wykonuje tradycyjne melodie latynoamerykańskie, stworzyła swój unikalny styl, zwany "electro bolero". - Bolero to ballada, rodzaj muzyki, który powstał na Kubie. Takie piosenki opowiadają o uczuciach: smutku, radości, nadziei - mówi gość Czwórki. - To także jedyny gatunek muzyki latynoskiej, który przewędrował właściwie przez całą Amerykę Łacińską, zawiera więc w sobie "ciekawostki" z różnych innych nurtów. Połączyłam bolero ze współczesną elektroniką.
Navarette wciąż jeździ po świecie i wszędzie poszukuje inspiracji, stara się uczyć od najlepszych, a swoją wiedzę przekazuje innym. Jest zdania, że "śpiewać może każdy, niezależnie od tego, czy ma do tego talent, czy też nie". - Bo śpiew jest naturalną konsekwencją głosu, którym mówimy - tłumaczy gość Czwórki. - Każdego dnia wyrażamy przy pomocy tego głosu tysiące różnych emocji, a nasi rozmówcy często nie z treści tego, co mówimy, a właśnie z tonu wnioskują, jakie mamy uczucia. Bo nasz głos jest instrumentem perfekcyjnym i jeśli wiemy, jak go używać, możemy zrobić z nim wszystko. Ale to wymaga bardzo dużo pracy.
(kd/asz)