W ofertach biur podrózy można przebierać jak w ulegałkach. W katalogach wyjazdy "last minute" są tańsze, co nie znaczy, że gorsze. Klienci decydując się na taką wycieczkę mają te same prawa i gwarancje, co kupując wczasy z dużym wyprzedzeniem. Warunek jest jeden - wyjazd ma nastąpić bardzo szybko. Czasami zdarza się, że w dniu zakupu wycieczki.
Nie powinno być kłopotu ze standardowym 2-osobowym pokojem w standardowym hotel. Jeśli jednak ktoś chciałby pokój rodzinny, to w ofercie "last minute" może go nie być. Wtedy trzeba będzie dopłacić.
Warto rozważyć równię na jak długo chcemy wyjechać. Bo różnica w cenie pobytu jedno,- a dwutygodniowego może być niewielka. Np. tygodniowy pobyt w Egipcie kosztuje 1300 złotych, a za dwa tygodnie płaci się 1500.
Przeglądu ofert "last minute" dokonała Dorota Świerczyńska.
(ag)