Jak wynika z najnowszych badań TNS OBOP posiadanie mniejszych lub większych oszczędności deklaruje 44% Polaków. Paweł Majtkowski, główny analityk Expandera, podkreśla jednak, że są to "jakiekolwiek" oszczędności, zarówno te duże, średnie, jak i bardzo skromne, więc dane te nie są do końca miarodajne ani zadowalające.
Gość "Poranka" tłumaczy, że na wynik badań mogła wpłynąć chęć ankietowanych do przedstawienia siebie w lepszym świetle: jako osób oszczędzających. Prawda jest jednak taka, że w zorganizowany sposób oszczędza znacznie mniejszy odsetek Polaków. Dziej się tak dlatego, że nie wiemy, jak poprawnie oszczędzać.
Zdaniem Pawła Majtkowskiego Polacy bardziej skłonni są wziąć kredyt niż zacząć odkładać pieniądze, bo uważają, że aby oszczędzać, trzeba dużo zarabiać. – To fałsz. Każdy dochód wystarczy na to, żeby zacząć oszczędzać – przekonuje gość "Poranka".
Ok. 80% Polaków przyznało, że oszczędza na przysłowiową czarną godzinę. Jak zauważa Paweł Majtkowski, trudno jest ocenić, kiedy taka czarna godzina nastaje, dlatego o wiele lepiej i łatwiej jest oszczędzać na konkretny cel. Wizja bliższego lub dalszego spożytkowania pieniędzy wzmacnia motywację.
– Opłacalne jest również wypracowanie określonej strategii działania – zauważa gość Romka Wójcika. W zależności od tego, jak długo zamierzamy oszczędzać, możemy to robić mniej lub bardziej "agresywnie". Tą drugą opcją jest na przykład korzystanie z lokat.
Jak przekonuje Paweł Majtkowski, nie ma sprzeczności między jednoczesnym spłacaniem kredytu a oszczędzaniem. – Jedno drugiego nie wyklucza, a wręcz jest bardzo pożądane – tłumaczy. Na przykład osoby, które oszczędzały, spłacając kredyt we fankach, teraz są w stanie poradzić sobie z wyższymi ratami.
Więcej w rozmowie Romka Wójcika z Pawłem Majtkowskim.
ap