Ma artystyczne ADHD, które nie mu pozwala usiedzieć w miejscu. L.U.C nagrywa płyty, koncertuje, realizuje milion projektów, ale ma też czas na pozazawodowe życie. - Od 11 lat konsekwentnie realizuję się w muzyce, natomiast relaksuję się jeżdżąc na rowerze - opowiada artysta. - Kiedy coś robię, poświęcam się temu bez reszty, dlatego też swoje zaangażowanie na scenie przypłaciłem zdrowiem. Szybko musiałem znaleźć sobie "kontr-pasję". Gram w tenisa, w kosza, ale najbardziej kręci mnie mój dwukołowy przyjaciel.
Czytaj także: Jak jeździć rowerem po mieście? >>>
Jak się okazuje słowo "przyjaźń" nie pojawia się tutaj na wyrost. - Rower naprawdę pomógł mi poznać samego siebie - zwierza się artysta. - Pozwolił mi odkryć, jakim jestem typem osobowości. Jedni są od wielkich wyzwań, od stromych podjazdów, górzystych ścieżek. Inni od spokojnej przejażdżki. Jeszcze inni od cyrkowych tricków. i freeride'u. Ja jestem gdzieś pomiędzy.
Na rower nigdy nie jest za późno >>>
Jeśli zaś chodzi o ulubione ścieżki - tych L.U.C nie jest w stanie policzyć na placach jednej ręki. - Cały czas odkrywam, dla siebie jakieś nowe trasy. Dużo jeżdżę po Wrocławiu i okolicach. Rewelacyjny jest park w Świeradowie Zdroju, z tolkienowskimi widokami i 60 kilometrami dróg. Do tego Czarna Góra i rejony Gór Stołowych. Wkrótce wybieram się także pod Wałbrzych do Dzikowca.
Jeśli chcesz wiedzieć co L.U.C sądzi o tuningowaniu rowerów, dokąd na dwóch kółkach dojechał w Europie oraz o czym pisze na swoim blogu - posłuchaj nagrania z "Co Was Kręci". Z artystą rozmawiała Hanka Dołęgowska.
(kul, ei)