– Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ludzie będący w związku spędzali wakacje oddzielnie – przekonuje psycholog i trener osobisty Miłosz Brzeziński. O plusach spędzania urlopu osobno mówił w audycji "Pod Lupą".
– Jak się cały czas przebywa w swoim towarzystwie, to bardzo szybko może zabraknąć tematów do rozmów. Liczba ciekawostek i tajemnic drastycznie spada – zauważa Miłosz Brzeziński. Zdaniem trenera osobistego, wakacje spędzone oddzielnie stają się później dla partnerów doskonałym źródłem tematów do rozmów. – Można poopowiadać sobie o tym, co się widziało, co się robiło. Można też podkoloryzować siebie. Powiedzieć, np., że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich chcieli mi dać honorowe obywatelstwo, lecz zrezygnowałem z tego, żeby móc wrócić do ciebie – żartuje psycholog.
Jak tłumaczy dalej gość Justyny Dżbik, ważne by wciąż ciekawić swojego partnera, a żeby tak było trzeba dostarczać sobie nawzajem różnych doświadczeń. Wakacje są m. in. okazją do tego by poczuć, czym jest tęsknota. Wiadomo, że jest to truzim, jednak wartość drugiej osoby doceniamy szczególnie wtedy, kiedy długo jej przy nas nie ma.
Okazuje się także, że świadomość tego, iż ktoś tam gdzieś czeka, myśli o nas pozytywnie wpływa na wypoczynek. Po pierwsze dobrze działa na samoocenę – można sobie powiedzieć "nie jestem przecież singlem", a po drugie powoduje, że człowiek się nie nudzi. – W każdej nieciekawej chwili można zadzwonić do partnera, wysłać mu smsa, a przede wszystkim długo i namiętnie szukać dla niego prezentu – podkreśla trener osobisty.
Na koniec Miłosz Brzeziński zwraca jednak uwagę, że wspólne wakacje dają okazję do bliższego poznania się i na pewno trzeba kiedyś z tej opcji skorzystać. Mogą być one pewnego rodzaju sprawdzianem dla pary, dowodem na to czy wspólne zamieszkanie miałoby rację bytu. – Jak wspólnie wakacje nie wychodzą to można się spodziewać, że związek też nie wyjdzie – puentuje psycholog.
Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z Miłoszem Brzezińskim. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.
ap