Na Dalekim Wschodzie wita się drugiego człowieka złożonymi dłońmi i pozdrowieniem "namaste". W prostym pozornie geście ukryte są słowa: "oddaję cześć temu miejscu w Tobie, gdzie mieści się cały wszechświat. Jeżeli jesteś w tym miejscu w Tobie i ja jestem w tym miejscu we mnie, jesteśmy jednością".
W Azji dostatek nie jest wielki, ale potrzeba "być" jest zaspokojona. Zwykło się nawet żartować, że od PKB ważniejsze ma tam być szczęście obywateli. Z drugiej strony widzimy bogate Stany Zjednoczone, gdzie co czwarta osoba cierpi na depresję.
- Dla nas ludzi zachodu jest to duże zaskoczeniu. Podróżnik w krajach buddyjskich ma poczucie, że czekali tam na niego całe życie. To wynika z obrazu świata tubylców: nigdy nie wiadomo z kim mamy do czynienia – tłumaczy Joanna Heidtman, psycholog.
Ludzie zachodu spotykają się ze swoimi przyjaciółmi najczęściej w wirtualnej przestrzeni, na Facebooku. Nie mamy czasu dla rodziny i sąsiadów. Koncentrujemy się głownie na rzeczach: meblach, mieszkaniu, samochodzie. Pozornie nic nam nie brakuje.
- Człowiek wciąż pozostaje jednak istotą duchową, mimo współczesnego nastawienia na "mieć". Chęć otoczenia się gadżetami to próba zapełnienia pustki, ale nieudolna. Nam potrzeba znaczenia, duchowej więzi – mówi gość audycji.
Zdaniem Joanny Heidtman, bratnia dusza to osoba, z którą od początku czujemy chemię. Najpierw jednak musimy rozbić w głowie stereotyp, że tych lubimy, a tych niekoniecznie. Taka osoba jest naszym dopełnieniem, ale może być od nas zupełnie inna. To nie jest pochlebca, który będzie nas nieustannie chwalić. Ona ma nam pokazać wyzwania.
Bratniej duszy nie spotkamy, jeśli będziemy mieć problem z własną. - Gdy potrafimy się ze sobą dogadać, przestajemy czuć się samotni i bratnią duszą może być każdy człowiek – uważa psycholog.
Więź z drugim człowiekiem, który "rozumie nas bez słów", może wydawać się chwilami niewygodna. Boimy się zranienia, dlatego czasami uciekamy. Bratnie dusze rozbijają uporządkowane struktury życia.
Według Joanny Heidtman, pojęcie bratnia dusza w Polsce chyba częściej odnosi się do osób tej samej płci. Taka relacja istnieje poza namiętnością i poza pożądaniem. Chodzi o "nadawanie na tych samych falach" i przekonanie, że ktoś potrafi "we mnie czytać".
Ludzie bardzo często szukają tej więzi w Internecie. Wielu twierdzi, że z powodzeniem. Kryje się w tym jednak pewna pułapka. Tam nie widać człowieka, więc go sobie wyobrażamy. Tworzymy w głowie wyidealizowany obraz takiej osoby, który doskonale nam pasuje, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Dobronocka" można słuchać w nocy z niedzieli na poniedziałek tuż po północy. Zapraszamy.
(dmc)