Rozwinięcie nazwy formacji właściwie wszystko tłumaczy - Zacier to Zrzeszenie Artystów Cierpiących i Entuzjastycznie Rżnących. Grupa powstała w 1984 roku, większość płyt wydaje prywatnie, nakładem swojego frontmana, a swoje istnienie na polskiej scenie rozpatruje w kategoriach "tworu muzyczno-prowokacyjno-pijackiego o rodowodzie electronic-folk-punk-rockowym".
- Trudno w to uwierzyć, ale to wszystko dzieje się już od 30 lat. Pierwsze piosenki pisałem już w liceum. Znaczniej wcześniej natomiast zacząłem grać na akordeonie - wspomina Mirosław "Zacier" Jędras. - Znaczną część czasu spędziłem na robieniu muzyki metodą chałupniczą. Z domowych pieleszy, niemalże za uszy, wytargał mnie Dr YRY. I tak 12 lat temu ruszyłem w trasę koncertową z El Dópą.
okładka płyty
Czas zatoczył koło i na nowej płycie Zacier powrócił do brzmienia harmonii. - Kupiłem ją w komisie i jestem urzeczony faktem, jak pięknie ten instrument nie stroi - śmieje się rozmówca Bartka Koziczyńskiego. - To zresztą słychać w kilku utworach. Ale klimat daje piękny!
Mirosław Jędras teraz realizuje się w muzyce, ale przez ćwierć wieku pracował jako lekarz. Na nowej płycie połączył siły z innym śpiewającym doktorem i nagrał utwór z Kubą Sienkiewiczem z Elektrycznych Gitar. - Zgadzamy się z Kubą co do tego, że medycyna jest bardzo fajna, a lekarz to dobry zawód. Nie mam powodu, żeby narzekać na ten fach - mówi "Zacier" w "DJ Paśmie". - Ale chcę spróbować w życiu różnych rzeczy. Muzyka jest jedną z nich.
Obok Sienkiewicza na krążku "Skazany na garnek" występują także Kazik Staszewski oraz sekcja dęta zespołu Kult. - Chłopaki przępięknie nam zagrali trąby weselne - chwali kolegów lider zespołu. - Słuchając nowego materiału zdałem sobie sprawę, że z wiekiem ogarnia mnie dziwna nostalgia. Zaduma zupełnie "niezacierowa" - podsumowuje Jędras.
(kul / ac)