Jeszcze całkiem niedawno media grzmiały, że w 2014 roku "na poważnie" ruszy w Polsce wydobycie gazu łupkowego. Zakończyć się miały próbne odwierty. Tymczasem, jak przyznaje Paweł Poprawa z Instytutu Studiów Energetycznych i Akademii Górniczo-Hutniczej, na taki stan rzeczy musimy jeszcze poczekać. - Możliwe jest, że w tym roku pojedynczy otwór będzie miał takie wyniki testów, że stanie się prawdopodobne, że w przyszłości z tej lokalizacji będzie można prowadzić opłacalne, komercyjne wydobycie - mówi ekspert.
Ale zasilanie krajowej gospodarki dzięki wydobyciu gazu łupkowego będzie możliwe najwcześniej za 5 - 7 lat. O ile w ogóle. Jak przekonuje Agnieszka Grzybek, przewodnicząca partii "Zieloni", ci, którzy wierzą w to, że dzięki wydobyciu gazu łupkowego staniemy się drugim Eldorado i gazową potęgą na skalę światową, padli ofiarą manipulacji ze strony rządzących. - Opublikowany na początku tego roku raport NIK, dotyczący poszukiwania, wydobywania i zagospodarowania gazu łupkowego, jasno wskazuje, że Eldorado tu nie będzie - przyznaje ekspertka. - Rozmawialiśmy także z polskimi geologami, których zdaniem złoża tego surowca w Polsce mocno przeszacowano.
Poza tym, jak ostrzegają ekolodzy, wydobycie gazu łupkowego niesie ze sobą poważne zagrożenia dla środowiska. - Największym niebezpieczeństwem tej technologii jest to, że wymaga ona masowych odwiertów - mówi Ewa Sufin-Jacquemart, prezes fundacji "Strefa Zieleni" i działaczką "Partii Zielonych". - Żeby więc ten gaz wydobyć musimy zużyć bardzo dużo wody i domieszki chemikaliów. Niektóre z nich są bardzo toksyczne, a trzeba to przecież pozostawić pod ziemią.
Agnieszka Grzybek i Paweł Poprawa w Czwórce/fot. Wojciech Kusiński
(kd / ac)