Sześciolatki w szkole - spór trwa

Ostatnia aktualizacja: 09.05.2013 15:58
Od lat toczy się dyskusja o zasadności posyłania sześciolatków do szkół. Jedni chcą obalić proponowaną przez rząd reformę, mówiąc o emocjonalnym rozwoju dziecka, inni walczą o nią podpierając się statystykami. Czy jest szansa na rozwiązanie tego sporu?
Audio
  • Czy posyłanie sześciolatków do pierwszej klasy to dobra decyzja - dyskusja w studiu (Czwórka/4 do 4)
  • Jakich zmian potrzebuje polska szkoła - materiał Karoliny Mózgowiec (Czwórka/4 do 4)
Sześciolatki w szkole - spór trwa
Foto: Glow Images/East News

W "wojnie" o sześciolatki w szkołach obie strony wysuwają najcięższe działa. Powołują się na badania opinii publicznej, projektują plakaty, tworzą akcje, wspierają się celebrytami i ekspertami.

A wszystko zaczęło się kilka lat temu. W 2008 roku ówczesna minister edukacji przedstawiła rządowy plan posyłania sześciolatków do szkół. Po protestach rodziców wprowadzono okres przejściowy, pozostawiając rodzicom wybór czy chcą posłać dziecko do szkoły, czy zostawić na kolejny rok w przedszkolu.

Zgodnie z ostatnią wypowiedzią premiera od 2014 roku do pierwszych klas szkół podstawowych obowiązkowo pójdą wszystkie 7-latki, a także dzieci 6-letnie urodzone przed pierwszą połową 2008 roku. Ta decyzja nie gasi jednak gorących nastrojów.
- Widzimy, że ta reforma chwieje się w posadach - mówi Karolina Elbanowska, pomysłodawczyni akcja "Ratuj maluchy" oraz przedstawicielka Fundacji Rzecznik Praw Rodziców. - Biorąc pod uwagę kalendarz polityczny możemy dzisiaj, z dużą pewnością, przewidywać, że ta reforma nie wejdzie w życie - dodaje i zachęca do zbierania podpisów w sprawie referendum pod hasłem "Ratuj Maluchy i starsze dzieci też".
- Mam nadzieję, że ten spór dosyć szybko się zakończy. Mam nadzieję, że będzie to 1 września 2014 roku - odpowiada jej Marzena Okła-Drewnowicz, socjolog, członek Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. - Ja jestem mamą, której ta reforma nie wystraszyła i mogłam swoje dziecko w wieku 6 lat wysłać do pierwszej klasy. Nie miałam żadnych wątpliwości. Zdawałam sobie sprawę, że dla dziecka sześcioletniego nauka pisania i czytania jest normalna. Ja się nie bałam - dodaje.
Pani poseł przyznaje jednak, że na dziś rodzice mają prawo się bać, bo zostali mocno przestraszeni m.in. przez akcję "Ratuj maluchy" i boją się, że dzieci nie są gotowe, a szkoły nie są przygotowane. Pani poseł posłała dziecko do szkoły społecznej, gdzie, jak mów, "płaci się raptem 200 złotych za naukę".
- Na tej reformie najbardziej ucierpią dzieci, których nie stać na prywatną edukację - mówi Karolina Elbanowska. - W tej chwili szkoły społeczne i prywatne przeżywają oblężenie, dlatego, że rodzice, widząc co się dzieje w publicznej oświacie robią wszystko, żeby od niej uciec - wyjaśnia.

Karolina Elbanowska zauważa, że system edukacji w Polsce jest w głębokiej zapaści i wciąż dotykają go liczne oszczędności, co nie wpływa dobrze na jego stan.

Marzena Okła-Drewnowicz powołując się na Raport Państwowej Komisji Sanitarnej mówi, że szkoły w ponad 93 procentach są bardzo dobrze lub dobrze przygotowane: podają co najmniej jeden ciepły posiłek dziennie, mają wydzielone miejsca zabaw, mają dobre wyposażenie w ramach programu "Przyjazna szkoła".
Większość rodziców, którzy posłali swoje sześcioletnie dzieci do szkół, mówi, że są zadowoleni z nauczycieli swoich pociech. Są jednak tacy, którzy starają się, żeby ich sześciolatek z pierwszej klasy znów wrócił do grupy swych rówieśników, do "zerówki". I mimo że w tym roku w Warszawie do podstawówki pójdzie aż 33% sześciolatków, to warto zauważyć, że jest to dużo mniej niż w roku poprzednim.
Obie strony konfliktu mocno bronią swoich racji - posłuchaj załączonej rozmowy i argumentów przeciwniczki i zwolenniczki reformy. Panie gorąco dyskutowały w Czwórce w audycji Krzysztofa Grzybowskiego "4 do 4".
Zapraszamy również do wysłuchania załączonego materiału Karoliny Mózgowiec o tym, czego potrzeba polskiej szkole.
(pj)

Zobacz więcej na temat: Czwórka edukacja
Czytaj także

Sesja zakłóca życie studenta

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2013 18:00
Nie wierzycie? Posłuchajcie nagrania audycji "4 do 4".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wyższe szkoły zawodowe – szansa na pracę dla młodych?

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2013 08:00
Bezrobocie młodych Polaków bije rekordy i sięga nawet o 28 proc. Studia od dłuższego już czasu nie są gwarancją znalezienia dobrej pracy. Coraz częściej więc młodzież sięga po nowe rozwiązania – wyższe szkoły zawodowe, które w Polsce działają dopiero od 15 lat.
rozwiń zwiń