Dawid Podsiadło, wokalista, zwycięzca jednego z talent show przyznaje, że nagły sukces go zaskoczył. – Od zawsze tego chciałem – opowiada muzyk. – Sukcesem i ogromnym wyróżnieniem były dla mnie kolejne odcinki, do których udawało mi się dostać. Byłem tak spełniony, że gdybym odpadł wówczas w którymkolwiek momencie, i tak czułbym się wygrany.
A tymczasem okazało się, że wygrał cały program. Zdaniem psychologa i trenera osobistego Miłosza Brzezińskiego, kluczem do sukcesu, zarówno w przypadku Dawida Podsiadło, jak i wielu innych artystów, twórców, czy nawet polityków, jest wytrwałość w dążeniu do celu. – Sukces jest konsekwencją ciężkiej pracy, sprzyja przygotowanym – tłumaczy w "Poranku OnLine" Brzeziński. – Choć oczywiście nie każdemu pracowitemu człowiekowi się on przydarzy…
Czy każdy jest w stanie poradzić sobie z nagłym, ogromnym sukcesem? Zdaniem Brzezińskiego ludzie, którzy wytrwale się na niego przygotowywali poradzą sobie bez problemu. W ich życiu bowiem niewiele się zmieni. – Ci ludzie czasem nawet nie orientują się, że ten sukces już nadszedł, bo robią dokładnie to, co robili dotychczas, tylko na szerszą skalę – mówi Brzeziński. – Są radosne momenty, gdy na przykład widzimy pod sceną mnóstwo fanów, natomiast to wszystko jest wciąż naturalnym następstwem pracy, którą każdego dnia wykonujemy.
Nie wszyscy jednak potrafią docenić swój własny sukces. – Dzieje się tak dlatego, że nasze mózgi przyzwyczajają się do zmian, nawet tych pozytywnych, powoli – mówi gość Czwórki. – By sukces wciąż cieszył nas tak samo, potrzebowalibyśmy go coraz więcej, a to w pewnym momencie przestaje już być możliwe. Dlatego z czasem przestajemy zauważać własne sukcesy.
(kd)