W Stoczni Gdańskiej pracowało około siedemnaście tysięcy osób. Jedna trzecia z nich to kobiety. To potężna siła o której dzisiaj niewiele osób pamięta. Wolontariuszki Instytutu Kultury Miejskiej postanowiły przywrócić pamięć o nich.
- Na samym początku zastanawiałyśmy się, co nas rusza? Co jest dla nas ważne? Dla gdańszczan to oczywiste. Stocznia - mówi jedna z wolontariuszek.
- Stocznia jest piękna, jest uzależniająca. Wystarczy zobaczyć cień dźwigów, by poczuć, że to jest to - dodaje druga wolontariuszka, która pochodzi z Warmii i Mazur.
Dziewczyny opracowały trasę. Zaczyna się przy legendarnej bramie numer 2., którą od lat kwiatami dekoruje pani Ola. W Sali, która kojarzy się z Lechem Wałęsą i Porozumieniami Sierpniowymi przypominają o Henryce Krzywonos, Annie Walentynowicz i Joannie Dudzie-Gwieździe.
>>Zobacz serwis specjalny poświęcony tym wydarzeniom - "Solidarność - narodziny wolności >>
- Trochę bałyśmy się, że wszyscy będą pytać dlaczego w naszym projekcie nie ma Wałęsy, skoku przez płot, ale myliłyśmy się. Niektórym to się nawet spodobało - opowiadają przewodniczki po Stoczni kobiet.
Reportaż Hanny Bogoryji-Zakrzewskiej "Stocznia jest kobietą" został przygotowany w Studiu Reportażu i Dokumentu Polskiego Radia.
Czytaj także: reportaże w Czwórce <<<
jl
- Gdy zapytałyśmy pracowników Stoczni Gdańskiej o kobiety, pytali: jakie kobiety? Okazało się, że są wypierane z pamięci. Zlewają się z tłem. Nie ma ich na froncie – mówią wolontariuszki Instytutu Kultury Miejskiej, dla których „Stocznia jest kobietą”.
W Stoczni Gdańskiej pracowało około siedemnaście tysięcy osób. Jedna trzecia z nich to kobiety. Potężna siła o której dzisiaj niewiele osób pamięta. Wolontariuszki Instytutu Kultury miejskiej postanowiły przywrócić pamięć o nich.
- Na samym początku zastanawiałyśmy się co nas rusza? Co jest dla nas ważne? Dla Gdańszczan to oczywiste – stocznia – mówi jedna z wolontariuszek.
- Stocznia jest piękna, jest uzależniająca. Wystarczy zobaczyć cień dźwigów, by poczuć, ze to jest to – dodaje druga wolontariuszka, która pochodzi z Warmii i Mazur.
Opracowały trasę. Zaczyna się przy legendarnej bramie numer 2., która od lat kwiatami dekoruje pani Ola. W Sali, która kojarzy się z Lechem Wałęsa i Porozumieniami Sierpniowymi przypominają o Henryce Krzywonos, Annie Walentynowicz i Joannie Dudzie-Gwieździe.
- Trochę bałyśmy się, że wszyscy będą pytać dlaczego w naszym projekcie nie ma Wałęsy, skoku przez płot, ale myliłyśmy się. Niektórym to się nawet spodobało – opowiadają przewodniczki po Stoczni kobiet.