Większość z nich ma rodziców. Są to tak zwane sieroty społeczne, czyli dzieci, których rodzice nie są wstanie w odpowiedni sposób wypełniać swoich rodzicielskich obowiązków.
- Sądy rodzinne są zmuszone odbierać dzieci z tych rodzin i umieszczać w innych formach opieki zastępczej – tłumaczy Jerzy Zaborowski, dyrektor ds. rozwoju programów Stowarzyszenia "SOS Wioski Dziecięce"
Jeśli już dochodzi do sytuacji, kiedy dziecko jest odbierane z rodziny naturalnej to odpowiednim miejscem do jego dalszego wychowania jest rodzinna forma opieki zastępczej. Niestety w większości przypadków to nie jest możliwe, gdyż wciąż brakuje chętnych do adopcji.
Ponad trzydzieści tysięcy dzieci wychowuje się w instytucjonalnych formach opieki zastępczej, czyli głównie w domach dziecka.
- W domach dziecka osoby zajmujące się dziećmi pracują na zmianę. Dlatego nie ma możliwości stworzenia dobrej, stabilnej więzi opiekuna z dzieckiem. To jest podstawa całego procesu wychowawczego – uważa Zaborowski.
Tymczasem dzieci potrzebują czyjejś bliskości i obecności całą dobę.
- Po to, żeby mogła być więź, żeby dziecko czuło się bezpieczne, żeby wiedziało, że zawsze ktoś jest do jego dyspozycji jeśli zajdzie taka potrzeb – tłumaczy podczas rozmowy z redaktor Dorotą Świerczewską.
Tym bardziej, że bardzo często dzieci, które trafiają do opieki zastępczej niosą ze sobą bagaż trudnych doświadczeń wyniesionych ze swoich rodzin naturalnych.
- Często była tam przemoc, alkoholizm, inne patologiczne sytuacje, które te dzieci obciążają – twierdzi Świerczyńska.
Stabilna więź zapewnia dobry rozwój, ale również służyć także korekcie różnych złych doświadczeń wyniesionych z domów rodzinnych.
Zdaniem Jerzego Zaborowskiego problemem jest nie tylko brak chętnych do adopcji, ale także brak dbałości o rodzinę.
Często bywa tak, że odbiera się dzieci z rodzin, które przy odpowiednim wsparciu ze strony władz publicznych i organizacji pozarządowych byłyby w stanie je wychowywać. Niestety często tego wsparcia nie otrzymują.
Stowarzyszenie "SOS Wioski Dziecięce" opiekuje się opuszczonymi i osieroconymi dziećmi. Prowadzi cztery wioski dziecięce, trzy wspólnoty mieszkaniowe i dwa rodzinne domy czasowego pobytu. Pod opieką ma około tysiąca dzieci.
Aby wysłuchać materiału, wystarczy kliknąć „SOS” w boksie „Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
(mb)