– Jesteśmy narodem, który lubi narzekać i szukać dziury w całym na siłę – opowiada w Czwórce Matyja. Tymczasem, zdaniem dziennikarza i zarazem gościa Czwórki, tak naprawdę nie mamy się czego wstydzić. Poza tym, jeśli Polacy odniosą sukces podczas tych mistrzostw, naród o niedociągnięciach szybko zapomni. – W 1980 roku, gdy na ówczesnym Stadionie X-lecia Polska reprezentacja grała z Irakiem, murawa nie nadawała się do niczego – wspomina Matyja. – Wygraliśmy wówczas 3:0 po bramkach Kazimierzea Kmiecika, Grzegorza Laty, dziś prezesa PZPN, i Grzegorza Iwana. Udało się wtedy ograć przeciwników i to jest najważniejsze.
Całkowity termin gotowości Polski do tego, by bezpiecznie móc rozpocząć mistrzostwa to 15 maja 2012. – Jeśli tego dnia nie będziemy gotowi ze wszystkim, to będzie problem, ale wygląda na to, że się uda – mówi Matyja. – No, oczywiście korygując nieco pierwotne założenia…
Ale, zdaniem Darka Matyi stadiony są, drogi są, więc nie mamy się czego obawiać. – Mamy cztery stadiony w Polsce i cztery na Ukrainie, czyli tyle, ile planowano – wymienia Matyja. – Gorzej jest z drogami, które "są, a jakoby ich nie było", ale jednak są…
Rok później niż planowano będzie gotowa druga nitka metra, ale – zdaniem gościa Czwórki – przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. – Za dwadzieścia lat nikt nie będzie pamiętał, czy metro zostało ukończone teraz czy rok później – tłumaczy Matyja. – A dzięki stadiony, które mamy dzięki inwestycjom w mistrzostwa zostaną i będą nam służyć.
Zdaniem Darka Matyi, równie kolorowo jest na kolei, a dworce wyglądają coraz lepiej. Gorzej za to jest m. in. z bazą noclegową. Więcej o tym, dlaczego powinniśmy być optymistami przed mistrzostwami Euro 2012, dowiesz się, słuchając całej rozmowy z Dariuszem Matyją z audycji "Pod lupą".
Posłuchaj także materiału reporterskiego dotyczącego przygotowań do Euro 2012, przygotowanego przez Bartka Wasilewskiego.
(kd)