Na budowie równie dobrze można pracować w obcasach

Zawodowe marzenia wielu studentek kierunków technicznych często kończą się wraz z uzyskaniem dyplomu. O problemach polskich inżynierek opowiadała Agnieszka Miszczyk z portalu inżynierka.pl.

- Szukałyśmy firm, które chciałby się reklamować na naszym portalu jako "firma chętna do współpracy z kobietami", nie znalazłyśmy żadnej – żaliła się w Czwórce Agnieszka Miszczyk. Absolwentka Akademii Górniczo Hutniczej, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i uczestniczka wielu międzynarodowych stypendiów choć sama pracuje w zawodzie to nie ma złudzeń, co do sytuacji dziewczyn decydujących się na zostanie inżynierkami. – Statystyki są niechlubne. W Polsce w porównaniu do Zachodu stosunkowo niewiele dziewczyn zostaje w zawodzie inżynieryjnym.

Jak główne powody tej sytuacji gość Justyny Dżbik wymieniał nieuzasadnioną niechęć ze strony pracodawców do zatrudniania kobiet oraz obowiązki rodzinne, wyłączające kobiety z rynku pracy w czasie ciąży i tuż po urodzeniu. - Zawód inżyniera jest taki, że jest bardzo dużo rzeczy do zapamiętania. Jeżeli się ma długą przerwę w jego wykonywaniu, to po prostu potem dziewczyny ogrania strach przed podejmowaniem wyzwań – tłumaczyła Miszczyk.

By przeciwdziałać tej postawie oraz by zachęcać dziewczyny pracy w zawodzie inżyniera, gość audycji "Pod lupą" razem z koleżanką założyła portal inżynierka.pl. W jego ramach wspólnie ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego panie zorganizowały akcję "Inżynier na obcasach". – Mój pomysł polega na tym, żeby cofnąć się o jeden krok wstecz, do studentek. Chodziło nam, żeby pokazać, że SGGW jest uczelnią przyjazną kobietom i jednocześnie pokazać tym kobietom co je czeka w życiu zawodowym po ukończeniu studiów opowiadała Miszczyk

Więcej na temat działalności portalu i sytuacji polskich inżynierek dowiesz się słuchając nagrania audycji.

bch