- Wolność jest podstawą wypowiedzi twórczej, dlatego też polscy twórcy bronią swobody w sieci. Protestują jednakże przeciw manipulacjom, jakim poddaje się internautów - napisali we wspólnym komunikacie Krzysztof Lewandowski i Janusz Fogler z Zaiksu.
Szefowie stowarzyszenia przypominają, że w Polsce obowiązują antypirackie przepisy, ale dotychczas nie skorzystał z nich żadnen sąd, mimo że nielegalne rozpowszechnianie plików jest "powszechne w internecie". Przepisy te znajdują zastosowanie także w przypadku nielegalnego rozpowszechniania utworów w Internecie.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Jak podkreślają, Lewandowski i Folger, "ACTA i polskie przepisy nie mają na celu ścigania indywidualnych odbiorców kultury". Ich zdaniem ustawy i umowa międzynarodowa wymierzone są w osoby, które zarabiają na rozpowszechnianiu nielegalnych treści w internecie.
Szefowie ZAIKS piszą, że każde państwo będzie miało swobodę określenia właściwego sposobu wprowadzania w życie postanowień umowy i zapewniają, że artykuły 26 i 27 ACTA stwarzają gwarancje zachowania wolności słowa. Lewandowski i Folger zaznaczają przy tym, że ACTA ma także na celu wzmocnienie świadomości społecznej w ochronie własności intelektualnej, a jeśli Polska nie podpisze umowy, będzie to sygnał, że "akceptuje nielegalne wykorzystywanie utworów" i "jest największym piratem w UE".
To dlatego zaatakowano rząd. Czytaj TREŚĆ UMOWY ACTA >>>
zaiks.org.pl, wit