Autostopowicze często za kraj swej wędrówki obierają Rumunię. Oprócz wspaniałych krajobrazów odnajdują tam wspaniałe warunki do podróży tzw. "okazją". Czasem za podwiezienie trzeba zapłacić, jednak w większości przypadków turystom udaje się zaoszczędzić na transporcie.
- W Rumunii bywały momenty, że "na stopa" łapaliśmy furmanki. Mieliśmy też okazje pojechać na pick-upie, co w Polsce jest to nie do pomyślenia - opowiada Ewa Pieczyńska, autorka bloga autostops.blogs.pl w rozmowie z Beatą Kwiatkowską. - Rumunia to cudny krajobrazy, wiatr we włosach - bajka - dodaje.
W Rumunii obowiązują dwie podstawowe metody łapania stopa: na kciuka i na kartkę, na której napisany jest cel naszej trasy.
Oczywiście "okazja" to nie jedyna forma transportu w kraju Drakuli, zawsze można wybrać pociąg czy samochód, a w góry najlepiej udać się na piechotę. - Jak byłem w Rumunii to spędziłem ten czas sam, w górach, z namiotem. Polecam ten kraj każdemu - mówi dr Adam Burakowski autor książki "Rumunia kraj smutny, pełen humoru".
W Rumunii wakacje możemy spędzić w górach i nad morzem. Warto wiedzieć, że to kraj ogromnych kontrastów, bogactwo miesza się z biedą.
Stolica kraju może pochwalić się jednym z największych budynków na świecie. - Jest to drugi po Pentagonie budynek. Wybudowany dla komunistycznego dyktatora tzw. Dom Ludu, dziś mieści się tam siedziba parlamentu. Nie jest piękny, ale na pewno jest ciekawy - mówi Burakowski.
Będąc w Rumunii koniecznie trzeba zobaczyć Bukowinę, nazywaną wizytówką kraju, warto też wybrać się do regionu o nazwie Maramuresz i zobaczyć wesoły cmentarz. Dlaczego wesoły i czemu w Bukowinie ciężko nie rozmawiać po polsku w audycji "4 do 4" opowiadał Stanisław Figiel - pilot wycieczek i autor przewodników po Rumunii - Posłuchaj załączonej audycji.
Zapraszamy również do wysłuchania materiału Olgi Mickiewicz o słynnym Drakuli, wampirze z Transylwanii.
(pj)