Oni wiedzą, gdzie jesteś i z kim rozmawiasz

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2013 11:00
Okazuje się, że w dzisiejszym świecie nie możemy być anonimowi. Każdy posiadacz telefonu komórkowego czy użytkownik internetu pozostawia po sobie ślad, który można wykorzystać w biznesie czy śledztwie.
Audio
  • Czy dziś możemy być jeszcze anonimowi, jak chronione są nasze dane i ślady, które zostawiamy w sieci (Czwórka/4 do 4)
Zasady korzystania z telefonu służbowego do celów prywatnych powinien określać regulamin firmy
Zasady korzystania z telefonu służbowego do celów prywatnych powinien określać regulamin firmyFoto: Glow Images/East News

Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące billingów nie zapewniają dostatecznej ochrony praw i wolności obywatelskich przed nadmierną ingerencją państwa - podaje PAP. - Stwierdziliśmy, że sądy sięgały po billingi w sprawach cywilnych np. rozwodowych, bez zgody abonenta. Po zakończeniu postępowania nie usuwano zbędnych danych telekomunikacyjnych - mówi Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK. - Czasami wysuwane były żądania poza okres dozwolony prawem, żądano treści smsów w sprawach cywilnych, a można tego żadać tylko w sprawach karnych.
NIK zaznaczyła 4 fundamentalne sprawy, które należy zmienić. Zaleca się stworzenie katalogu przestępstw czy spraw, które upoważniałby do sięgania danych z billingów; ustanowienie kontroli zewnętrznej nad sięganiem bilingów, gdyż dziś służby kontrolują same siebie. Potrzebna jest też gwarancja niszczenia danych pozyskanych, po zakończeniu sprawy oraz rzetelne sprawozdania.
- Gdy mowa o dostępie służb i policji do danych telekomunikacyjnych, warto wiedzieć, czym są te dane. Musimy pamiętać, że cały czas nosimy przy sobie nadajnik czyli telefon komórkowy, który generuje bardzo dużo informacji o nas - mówi Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. - Technologia, która jest neutralna tworzy szansę lub ryzyko, by państwo "położyło rękę" na tych danych i przywłaszczyło. Możemy dyskutować czy państwo może to robić i w jakich ramach - dodaje.
Ewa Kurowska-Tabor, radca prawny z kancelarii Linklaters uspokaja, że nie jest tak, że państwo przywłaszcza wszelkie dane i wszyscy jesteśmy inwigilowani. - W prawie komunikacyjnym mamy zapis, że operatorzy muszą przechowywać takie dane przez okres roku. Państwo sięgnie po nie tylko w konkretnych przypadkach - wyjaśnia ekspertka.
Dziś ramy prawne nie ograniczają możliwości sięgania po dane. Nie można mówić o ciągłych nadużyciach tych przepisów, bo takich danych nie ma.

Wojciech
Wojciech Klicki, Ewa Kurowska-Tober i Krzysztof Grzybowski w Czwórce / fot. Wojciech Kusiński

- Nasze przepisy wciąż nie wyznaczają granic jednoznacznie, i na to zwraca uwagę raport NIK - mówi Ewa Kurowska-Tabor. Z tego względu pojawiają się nieprawidłowości. Trzeba się skupić na pracach, żeby te przepisy były bardziej konkretne i uniemożliwiały te naruszenia.
Pokusa wiedzy istnieje od zawsze. Z tego względu zdarzają się nadużycia. Tylko jasne i klarowne prawo może im zapobiec. Czwórkowi goście zwracają uwagę, nowoczesne technologie dają niewiarygodne możliwości, a my sami, używając ich zostawiamy bardzo wiele informacji o sobie.
(pj)

Zobacz więcej na temat: Czwórka dane dane osobowe
Czytaj także

Lajkujesz w sieci sporty ekstremalne? Więcej zapłacisz za polisę na życie

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2013 13:30
Nawet niewinne "lajkowanie" w sieci sprawia, że Mark Zuckerberg i jego firma wiedzą o nas wszystko. Do czego służy "profil zainteresowania użytkownika" - sprawdziliśmy to w "4 do 4"
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak sami pozbawiamy się możliwości ochrony naszych danych osobowych

Ostatnia aktualizacja: 02.09.2013 11:50
Niedawno sensację wzbudziła informacja o tym, że polski rząd ma podpisać ze Stanami Zjednoczonymi umowę o przekazywaniu informacji o klientach banków. Eksperci biją na alarm: to rażące naruszenie ochrony danych osobowych. Niewielu zastanawia się nad tym, że często możliwości ochrony pozbawiamy się sami.
rozwiń zwiń