Polscy fani Korna mogą poczuć się dopieszczeni. Po ubiegłorocznym koncercie na Urysnaliach, w tym roku zespół wystąpił na warszawskim festiwalu Rock In Summer, który odbył się 15 sierpnia w Parku Sowińskiego. Czego mogliśmy spodziewać się po tym występie?
- Na tej trasie, na początku gramy kawałki, których nie wykonywaliśmy od dłuższego czasu, niektórych od ponad 10 lat, potem bierzemy się za nowości, które chcemy wypromować, następnie dajemy kornową klasykę – opowiadał w Czwórce Reginald "Fieldy" Arvizu .
Warszawski koncert jest częścią ogólnoświatowej trasy, w czasie której grupa promuje swój najnowszy album "The Path of Totality". Novum na dziesiątym, studyjnym albumie Korna jest obecność gwiazd światowego dubstepu, ze słynnym Skrillexem na czele. Przed wydaniem krążka grupa obawiała się, czy przypadkiem ta nowatorska współpraca nie odbije się jej czkawką, tak jak to miało miejsce przy okazji niedawnej kolaboracji Lou Reeda z Metallicą.
- Wiedzieliśmy, że to jest ryzykowny krok, dlatego najpierw opublikowaliśmy utwór "Get up". Chcieliśmy sprawdzić, jaka będzie reakcja. Okazało się, że nigdy wcześniej nie mieliśmy aż takiego aplauzu fanów – wspominał Fieldy.
Jak muzycy radzą sobie z dubstepowymi dźwiękami w czasie koncertów dowiesz się słuchając nagrania audycji. Całą rozmowę z basistą Korna można przeczytać w sierpniowym wydaniu "Teraz Rocka”.