Czy kino samochodowe oczaruje polskie miasta?
Duńczycy zorganizowali tego typu wydarzenie na peryferiach Aarhus, drugiego co do wielkości miasta Danii. Mimo że dziś większość życia społecznego wraca do dawnej normy, to widmo koronawirusa nie odeszło od nas na dobre. Nawet dziś niektórzy mogą mieć obawy, by uczestniczyć choćby w minikoncercie. Ciekawym rozwiązaniem w takim wypadku mogą być koncerty samochodowe.
Duńczycy zorganizowali pierwszy taki koncert w parku Tankroo, na przedmieściach Aarhus, drugiego co do wielkości miasta kraju. W tym parku istnieje P Scenen, miejsce na duże imprezy muzyczne. Dzięki temu sprawa była ułatwiona.
Serię koncertów zapoczątkował występ piosenkarza i tekściarza Madsa Langera. - Tam była zorganizowana przestrzeń. Gdy mówimy o koncercie samochodowym, to on wymaga przestrzeni. Jest to utrudnienie dla organizatorów - zwraca uwagę Karol Jachymek, kulturoznawca SWPS. - W Danii była to przestrzeń na 500 samochodów, w każdym z nich mogło być 5 osób. Te samochody były ustawione obok siebie. Dźwięk był transmitowany wprost do odbiorników radiowych w tych samochodach - dodaje.
Organizacja nawet tego typu koncertów w czasach pandemii nie jest łatwa. Należy przestrzegać wszelkich obostrzeń. Organizatorzy zdecydowali, że uczestnicy muszą pozostawać w autach, a o napoje i przekąski dbała obsługa kelnerska.
Nie dziwi fakt, że koncerty samochodowe porównywane są do kin samochodowych. Karol Jachymek zwraca jednak uwagę, że kina mają dużo łatwiej, bo mają już swoją historię.
Otwartymi pytaniami zostają: czy taki rodzaj koncertowania się przyjmie, czy spodoba się i widowni i artystom, których kontakt z publicznością jest mocno ograniczony.
***
Tytuł audycji: Sobotologia
Prowadzi: Patryk Kuniszewicz
Materiał: Weronika Puszkar
Data emisji: 06.06.2020
Godzina emisji: 9:42
pj/kd