- Życie to proces płynny i zmienny, a stabilizacja jest fikcją - twierdzi gość "Kontrkultury". - Jeśli tylko przyjmiemy to do wiadomości, otworzymy głowę na inne doznania. Zaczniemy studiować logikę życia i doceniać jego piękno. Zaczniemy obserwować jak działa nasz umysł. Zrozumiemy, że emocje, podobnie jak myśli, przychodzą i odchodzą. I że nie możemy się do nich przywiązywać.
okładka książki
W podtytule książki "Zaufaj życiu" Marcin Fabjański umieścił motto starożytnych mędrców, którzy radzili, by nie zakochiwać się w przelatującym wróblu, bo za chwilę on zniknie, zostawiając w sercu pustkę. I nie jest to jedyne odwołanie do osiągnięć filozofów greckich czy rzymskich.
- Filozofia, tak jak ją postrzegali starożytni myśliciele, jest sztuką życia i żeby zacząć ją uprawiać trzeba po prostu powoli wprowadzać w życie kolejne jej elementy - wyjaśnia autor. - A pierwszym i kto wie czy nie najważniejszym zadaniem, jest to, żeby zacząć obserwować siebie samego i żeby być w kontakcie ze swoimi uczuciami. Taki drobny krok pozwali nam uwolnić sie od postępowania według utrwalonych wzorców, które niekoniecznie są dla nas dobre.
Marcin Fabjański jest nie tylko doktorem filozofii, ale też certyfikowanym instruktorem Mind-Body Bridging oraz nauczycielem medytacji w ruchu: Zhineng Qigong. Ponad dwa lata spędził w Azji – m.in. w Indiach, Chinach, Nepalu, Tajlandii i Birmie, gdzie medytował w klasztorach buddyjskich. - Oprócz medytacji czytam także książki filozofów, ale nie interpretatorów filozofii. Chętnie sięgam też po liteatrurę buddyjską. Zgromadzone w ten sposób przemyślenia i refleksje stają się podstawą dla moich autorskich prac - tłumaczy rozmówca Bogusi Marszalik i Pawła Siwka. - Dla mnie łącznikiem wszystkich istniejących teorii jest praktyka filozoficzna. Moim celem nie jest stworzenie uniwersalnej teorii metafizycznej tylko pokazanie ludziom, że rzeczywistości nie trzeba zaklinać za pomocą cudownych recept, bo samo "bycie" może być radosne, bez dodatkowych warunków.
(kul, gs)