Ukradli Picassa w 3 minuty

Nawet w XXI wieku zdarza się, że najcenniejsza sztuka świata nie jest ubezpieczona i solidnie zabezpieczona. Z takiej okazji skorzystali złodzieje w Sao Paulo i w 3 minuty wynieśli dwa obrazy, warte miliony.

Candido Portinari "O Lavrador de Café"

Foto: źr. masp.art.br

- Museu de Arte de Sao Paulo to najważniejsza instytucja sztuki w Brazylii i na całym kontynencie Ameryki Południowej - mówi Gunia Nowik, historyk sztuki. - Znajduje się tam ogromna kolekcja europejskiego malarstwa, rzeźby i rysunku - dodaje.
29 października 2007 roku doszło do pierwszej próby kradzieży w tym muzeum. - Dwóch mężczyzn obezwładniło strażników muzealnych, usiłowali dotrzeć na drugie piętro muzeum. Nie udało im się, więc uciekli z miejsca zdarzenia, niczego ze sobą nie zabierając - opowiada Gunia Nowik.

Jednak włamywacze nie poddali się i 2 miesiące później ponownie odwiedzili muzeum.

Był 20 grudnia 2007 roku, 5 rano.
- Włamanie było tak zaplanowane, że odbyło się w trakcie zmiany strażników. Trzej mężczyźni wyważyli drzwi wejściowe. Na drugim piętrze znaleźli upatrzone łupy - opowiada historyk sztuki. - Z tego co zarejestrowały kamery monitoringu wynika, że całe zdarzenie trwało 3 minuty - dodaje.
Złoczyńcy ukradli dwa obrazy: Pablo Picasso "Portret Suzanne Bloch" z 1904 roku z Błękitnego Okresu twórczości malarza oraz obraz Candido Portinari, jednego z głównych przedstawicieli neorealizmu brazylijskiego, pt. "O Lavrador de Café".
Stratę muzeum wyceniło na 100 milionów dolarów. Zatrważającym jest fakt, że ani obrazy ani muzeum nie było ubezpieczone. A muzealne zabezpieczenia złodzieje pokonali łomem i lewarkiem.
Jak skończyła się historia tej kradzieży dowiesz się słuchając załączonego materiału Dominika Olędzkiego z cyklu "Obraz z dreszczykiem" w audycji "Kontrkultura".

(pj)