"Zarzuć sieć" na pierwszej randce

– Randki to permanentna gra w oszukiwanie się nawzajem i wyłapywanie oszustw - o specyfice pierwszych randek i pułapkach, które czyhają na zakochanych - mówi Miłosz Brzeziński w audycji "Pod Lupą".

Pierwsza randka ma ponoć decydujące znaczenie. Od tego, jak się potoczy zależy, czy znajomość przetrwa i przerodzi się w związek. Na zrobienie pierwszego wrażenia mamy, bagatela, 12 sekund. Spotkanie randkowe jest spotkaniem "narzędziowym", ponieważ ono czemuś służy. Z tego punktu widzenia randka nie różni się od zwykłych spotkań. - tłumaczy Miłosz Brzeziński, psychologi i trenes osobisty. - Dlatego trzeba się przygotować, wiedzieć, gdzie "zarzucić sieć".

Tuning na pierwszej randce

– Randki to permanentna gra w oszukiwanie się nawzajem i wyłapywanie oszustw – przekonuje Miłosz Brzeziński. Mimo że najpierwszej randce staramy się z reguły wyglądać jak najbardziej atrakcyjnie, samo umalowanie się nie wystarczy. Dlaczego? – Ludzie są przecież w stanie odróżnić rzeczy, których nie da się oszukać. Na przykład wiele o nas powie jakość naszej skóry – tłumaczy Brzeziński. – To coś, czego nie da się zakryć nawet toną makijażu.  

Jak nie masz planu, może być krucho

Choć to truizm, warto poświęcić czas i dowiedzieć się, czym dana osoba się interesuje, jakie ma pasje. Inaczej należy liczyć się z porażką.

– Można grać osobę nietuzinkową, niebanalną, tylko ten standard należy potem podtrzymać, a to może być trudne – tłumaczy Brzeziński. – Ważne jest, by w trakcie randki reagować na to, co się dzieje, a nie sztywno trzymać się harmonogramu. Najfajniejsze rzeczy i tak się dzieją między naszymi sztywnymi punktami planu.

 

Więcej na ten temat dowiecie się słuchając rozmowy Kasi Dydo z Miłoszem Brzezińskim (dźwięk znajdziecie w ramce z prawej strony).

(kd)