Polacy są jednym najbardziej zestresowanym narodem w pracy. Zdaniem gościa Czwórki, Miłosza Brzezińskiego, taki stres jest potrzebny, choćby po to, by motywował nas do działania.
- Kłopot polega na tym, że nasz organizm ma ograniczone możliwości ekspresji – mówi Brzeziński. – Jeśli coś nas boli, natychmiast nasz mózg otrzymuje informację o tym. Ale jeśli jesteśmy zestresowani, objawy są podobne jak przy zakochaniu i organizm gubi się w bodźcach, które otrzymuje.
W pracy, zdaniem eksperta, denerwuje nas po prostu to, że ludzie zachowują nie tak, jak zaplanowaliśmy, że zachowywać się będą. Nie jest jednak możliwe, by zdystansować się do współpracowników do tego stopnia, by nie denerwowali nas w ogóle. - Jest taki mechanizm: spodziewasz się czegoś, oczekujesz efektów swojej pracy, a kiedy coś nie idzie po Twojej myśli, wpadasz w stres. Zwłaszcza, jeśli ci na czymś zależy – mówi Brzeziński. - Żeby do tego nie dopuścić, musiałoby przestać ci zależeć na wszystkim, a to społecznie nieakceptowane, a poza tym niemożliwe.
Fot. W.Kusiński
Zdaniem gościa Czwórki, nie warto próbować uodparniać się na stres. – Jeśli zaczynasz dostrzegać, że coś złego się dzieje, to jest to najlepszy znak, by coś w swoim życiu zacząć zmieniać – mówi Brzeziński. – te sygnały są ważne. Oczywiście zdarza się, że nasz organizm jest źle skalibrowany i denerwuje nas wszystko, ale wtedy pozostaje psychoterapia…
Posłuchaj rozmowy z Miłoszem Brzezińskim, klikając w pliki dźwiękowe, załączone do materiału.
(kd)