Smog świetlny. Zanieczyszczenie, które widzimy nad miastami
Przed laty, gdy smartfony miały słabsze baterie, ich ładowanie zajmowało wiele godzin. Dziś producenci reklamują swoje produkty jako te, które naładują baterie w kilkadziesiąt minut. Okazuje się jednak, że przegrzanie naszej baterii i uszkodzenie telefonu jest możliwe. A jeśli będziemy akurat rozmawiać przez ten telefon, możemy zrobić sobie krzywdę.
04:09 _PR4_AAC 2021_08_09-12-43-23.mp3 Czy telefon może wybuchnąć? Tłumaczy Janusz Kamiński (Stacja Nauka/Czwórka)
Według ekspertów tanie lub niecertyfikowane ładowarki, zwłaszcza te bezprzewodowe, mogą generować nadmierne ciepło i uszkodzić baterię telefonu. - Od początku naszej przygody z technologią przeszliśmy bardzo długi proces od ładowania niskim prądem do ładowarek, które potrafią mieć nawet 100 wat. To ogromna ilość - tłumaczy Janusz Kamiński, ekspert ds. nowych technologii. - Problem zaczyna się, gdy używamy niecertyfikowanych baterii i niecertyfikowanych ładowarek do nich.
Czytaj także:
Jeśli oba przedmioty nie mają uszkodzeń, a prąd na odpowiednim poziomie, prawdopodobieństwo wybuchu jest niewielkie. - Ładowarka zaczyna ładować baterię i rośnie temperatura tej baterii, wówczas powinna ona nadać komunikat do ładowarki, że jest jej za gorąco. Wtedy ładowanie powinno zostać przerwane, albo przynajmniej proces ten powinien zostać tak spowolniony, by udało się wyrównać temperaturę.
Czytaj także:
W momencie, gdy używamy sprzętu, który nie spełnia norm, ładowarka nie otrzymuje informacji o tym, że podaje za dużo prądu i zaczyna się topić. - Pół biedy, jeśli zniszczy się sama ładowarka. Jeśli jednak telefon, który akurat ładujemy zacznie się topić, może dojść do zapłonu, a potem do eksplozji - mówił ekspert. Dlatego, jak podkreślał ekspert, warto kupować sprzęt wiadomego pochodzenia i z odpowiednimi certyfikatami.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Adrianna Janiszewska
Materiał przygotowała: Oliwia Krettek
Data emisji: 09.08.2021
Godzina emisji: 12.40
kd