Codziennie korzystamy z toalety, niestety nie zawsze jedynie w celach, do których ona służy. Chętnie do sedesów wrzucamy śmieci, które nie powinny się tam znaleźć. - Te śmieci, które trafiają do sedesów, to poważny problem, ich wpływ jest duży i szkodliwy - podkreśla Marek Smółka, rzecznik prasowy Wodociągów Warszawskich.
Mały patyczek - duży problem
Często wydaje nam się, że zwykły patyczek kosmetyczny jest maleńki i nie będzie problemem. Niestety okazuje się dużym zanieczyszczeniem, które łatwo przyciąga inne odpady i tworzy zator. - Ten patyczek nie może lądować w toalecie. Co ciekawe, formalnie zabrania tego prawo, które mówi, że do toalety nie można wrzucać nic stałego: resztek jedzenia, środków higienicznych innych niż papier toaletowy - wyjaśnia gość Oliwii Krettek. - Patyczki to jeden z większych problemów. Nawet papierowy patyczek nie rozpuszcza się w wodzie. W kanalizacji może zatrzymać się np. na kawałku folii, bandaża, rajstop, wyrzuconych przez kogoś innego. O niego zahaczają się łatwo kolejne elementy i tworzy się zator. To jest poważny problem nie tylko dla firm wodociągowo-kanalizacyjnych, ale też dla mieszkańców, bo zator może powstać w wewnętrznej domowej czy spółdzielczej sieci - dodaje.
Niewinnym odpadem wydawać się mogą fusy z herbaty czy kawy. Dla nich też jednak nie ma zielonego światła. - Do toalety nie wrzucamy nic poza tym, do czego ona służy - jasno podkreśla Marek Smółka. - Nie może trafić tam nic, co nie rozpuszcza się w wodzie. Fusy nie rozpuszczają się w wodzie, więc nie mogą tam trafić. Wyrzućmy je do pojemnika na bioodpady - poleca.
11:05 czwórka stacja nauka 30.11.2022.mp3 Co możemy wrzucić do sedesu i czemu tylko papier toaletowy? (Czwórka/Stacja nauka)
Szczury lubią to
Resztki jedzenia okazują się problemem podwójnym. Nie dość, że przyczyniają się do awarii, to dodatkowo są pożywką dla gryzoni np. dla szczurów, których obecności w kanalizacji sobie nie życzymy. - O tym właśnie mówimy w naszej corocznej kampanii "Sedes to nie kosz na śmieci" - podkreśla rzecznik. - W Warszawie w ciągu doby do kanalizacji trafia 30 ton śmieci. To poważny problem nie tylko dla nas, wodociągowców i kanalarzy, ale i dla spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych, na których tereny my nie możemy wkraczać - dodaje.
Marek Smółka przywołuje przykład dwóch kamienic na Ochocie, w jednej z warszawskich dzielnic, gdzie mieszkańcy byli odcięci od wody i kanalizacji przez wiele dni. - Staraliśmy się pomóc, udostępniliśmy swój sprzęt i swoich ludzi, by pomóc zlokalizować problem - opowiada. - Gdy dochodzi do awarii kanalizacji, automatycznie odcinany jest dostęp do wody, bo nie można korzystać z wody, gdy kanalizacja nie działa - dodaje.
Mop, zaprawa, olej - awaria gotowa
Okazało się, że rury odpływowe zostały zatkane przez resztki materiałów budowlanych, ale naprawiający awarię znaleźli w niej nawet mopa. - Piasek, resztki gipsu, zaprawy murarskiej, tynku w kanalizacji tężeją. Nie da się ich usunąć, przepychając rury. By dotrzeć do miejsc zatoru, trzeba kopać, rozwalać glazury, podłogi - dodaje.
Kampania Wodociągów Warszawskich skierowana jest do mieszkańców, ale też do zarządców i administratorów budynków. Na plakatach prezentowane są przedmioty, których do toalet wrzucać nie można, ale też podpowiedzi, do którego kosza je wyrzucić. - Wśród groźnych dla kanalizacji odpadów wymieniane są też oleje czy resztki kosmetyków - mówi ekspert. - Takie śmieci osadzają się na ściankach, zwężają przepływ, do tłuszczu przyklejają się kolejne śmieci i droga do powstania zatoru jest prosta - dodaje.
Do toalety można wrzucać jedynie papier toaletowy, bo ten rozpuszcza się w wodzie. Są jednak kraje, w których i ten środek higieniczny do sedesu trafić nie może.
***
Tytuł audycji: Stacja Nauka
Prowadzi: Oliwia Krettek
Gość: Marek Smółka (rzecznik prasowy Wodociągów Warszawskich)
Data emisji: 30.11.2022
Godzina emisji: 12.42
pj/kor