Rok temu cały świat wstrzymał oddech. 24 lutego 2022 roku, nad ranem rozpoczęła się kolejna odsłona wojny na Ukrainie. Tego dnia miliony Polaków wyszło na ulice miast, by protestować przeciwko rosyjskim zbrodniom.
Hasła "Solidarność naszą bronią", "Slava Ukrainie" słychać było w wielu miejscach. - O ataku na Ukrainę dowiedziałam się jeszcze w nocy, to było bardzo stresujące - wspomina jedna z protestujących. - Przykro mi z powodu przyjaciół i znajomych. Widziałam, jak mój przyjaciel płacze, czytając wiadomości, jego córka właśnie uciekała z mamą z Kijowa - dodaje inna.
Protestujący na manifestacje wsparcia przybywali kierowani odruchem serca, ale też poczuciem bezsilności wobec strasznych wydarzeń. - Niewiele mogę zrobić, więc chociaż tutaj przyszłam - mówiła uczestniczka poznańskiej demonstracji. - Cały czas chce mi się płakać. Cieszę się, że jestem tutaj bezpieczna, ale sercem jestem z tymi, którzy takiego bezpieczeństwa nie mają. To bardzo duży smutek.
Po spontanicznych manifestacjach wsparcia i solidarności przyszedł czas niezwykłej fali pomocy. Ruszyły zbiórki finansowe, zorganizowano miejsca na dary materialne czy miejsca noclegowe dla uchodźców. Do akcji włączyli się również studenci, którzy wspierali działania swych uczelni przy organizacji pomocy psychologicznej czy prawnej dla Ukraińców. Nie zabrakło też mniejszych gestów, podnoszących na duchu, jak spontaniczne wykonanie ukraińskiego hymnu przez studentów Akademii Muzycznej.
06:21 czwórka pierwsze słyszę 24.02.2023.mp3 24 lutego 2022 - po ataku Rosji na Ukrainę - Polacy ruszyli z pomocą (Pierwsze słyszę/Czwórka)
W Polsce 24 lutego 2022 roku byli już Sasza i Katarina, którzy swoje życia kilka lat wcześniej związali z naszym krajem. Zgodnie przyznają, że całe ich dorosłe życie na Ukrainie trwa wojna (aneksja Krymu przez Rosjan nastąpiła w 2014 roku).
- Te pierwsze dwa tygodnie wojny to był najgorszy czas w moim życiu, czułem się strasznie pogubiony, nie mogłem spać i jeść - mówi Sasza. - Wziąłem wolne w pracy i poszedłem do miejsca, gdzie przynoszone były dary dla uchodźców. Tam pomagałem przez całe doby - dodaje.
Katarina, która do Poznania przyjechała na studia, w pierwszych tygodniach przeżyła koszmar braku kontaktu z najbliższymi. Jej rodzinna miejscowość znalazła się na terytorium okupowanym przez Rosjan. - 40 dni nie miałam z nimi kontaktu. Raz na jakiś czas dostawałam wiadomość, że ktoś jechał rowerem koło mojego domu i widział moich rodziców. Dzwoniłam mnóstwo razy każdego dnia. Nie dodzwoniłam się - opowiada. - W ciągu dnia normalnie funkcjonowałam, a wieczorem kładłam się spać i ryczałam w poduszkę. Potem odezwał się mój telefon, dzwonił tata, krzyczał, że wszystko z nimi w porządku - dodaje.
W pierwszych dniach, a potem kolejnych miesiącach, wojny Polacy udowodnili, jak wielkie mają serca. Ruszyła ogromna fala pomocy, która nie opada do dzisiaj. Ukraińcy, tak jak przed rokiem, przyznają, że wciąż wierzą w zwycięstwo, a wspiera ich w tym cały wolny świat.
***
Tytuł audycji: Pierwsze słyszę
Prowadzi: Kamil Jasieński
Materiał: Szymon Majchrzak
Data emisji: 24.02.2023
Godzina emisji: 7.14
pj