Matura 2022. Historia last minute: jak komuniści chcieli "zdobyć" Kościół

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2022 19:15
Do matury pozostało niewiele czasu. Wszystkiego powtórzyć się nie da, dlatego wraz z Czwórką warto skupić się na najważniejszych zagadnieniach. Z Justyną Majchrzak wyruszamy w podróż w czasie do najważniejszych wydarzeń z powojennej historii Polski. 
Prymas Polski Stefan Wyszyński podczas internowania w Komańczy
Prymas Polski Stefan Wyszyński podczas internowania w KomańczyFoto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Od 1948 roku komunistyczne władze starały się podporządkować sobie Kościół. Polska niby pozostawała krajem swobody wyznaniowej, ale wolność była coraz bardziej ograniczana. Premier Józef Cyrankiewicz mówił wprost: "Rząd będzie z całą skrupulatnością strzegł wolności religii, ale rząd nie dopuści, ażeby pod tą przykrywką odbywała się krecia robota popierania elementów nieprzejednanie wrogich wobec państwa ludowego".

Kulminacja działań skierowanych przeciwko Kościołowi nastąpiła w 1953 roku. Zamknięto redakcję "Tygodnika Powszechnego", a w marcu aresztowano prymasa Stefana Wyszyńskiego. - Postanowiono, że pozbawi się polski Kościół lidera, jakim był prymas Stefan Wyszyński, co spowoduje jego dezorganizację i dezintegrację - mówi dr Rafał Łatka z Instytutu Pamięci Narodowej. - Stawiano na to, że Kościół będzie można podzielić i podporządkować władzy komunistycznej - dodaje. 

Późnym wieczorem 25 września w swojej siedzibie na ulicy Miodowej w Warszawie prymas został aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa. Prymasa Wyszyńskiego przewieziono do Rywałdu, miejsce internowania zmieniono potem trzykrotnie. - Wynikało to z tego, że stopniowo miejscowa ludność dowiadywała się, gdzie przebywa prymas i chciała tam być, by wyrazić solidarność z internowanym. W takich momentach prymas był przenoszony do innych miejsc, coraz dalej od cywilizacji - mówi historyk. - Trzeba pamiętać, że Stoczek, Prudnik, Komańcza były miejscami oddalonymi od większych skupisk ludzkich. Dotrzeć tam było trudno, a Komańcza znajdowała się w sferze przygranicznej i żeby się tam dostać, trzeba było mieć specjalną przepustkę, którą otrzymywali ci, którzy prymasa odwiedzali - dodaje. 

Internowanie prymasa Wyszyńskiego trwało trzy lata. Przyszedł 1956 rok i przeniósł odwilż i zmianę władzy. Na czele rządu stanął Władysław Gomułka, który przyznał, że ustrój socjalistyczny nie jest wolny od błędów i wypaczeń, i w związku z tym wydał decyzję o uwolnieniu prymasa.

- 26 października 1956 roku do Komańczy udali się dwaj współpracownicy nowego I sekretarza - przypomina prof. Rafał Habielski. - 28 października prymas znalazł się na Miodowej. Powrócił do pełnienia swojej funkcji, dzień po przyjeździe do Warszawy wygłosił nabożeństwo z balkonu budynku przy ulicy Miodowej. Warszawiacy przybyli tłumnie - dodaje. 


Posłuchaj
04:07 czwórka czat czwórki 26.04.2022 historia last minute.mp3 Powtórka z historii - jak komuniści chcieli podporządkować sobie Kościół przez aresztowanie prymasa Stefana Wyszyńskiego (Czat Czwórki/Czwórka)

 

Doktor Rafał Łatka zwraca uwagę, że prymas Stefan Wyszyński twardo negocjował warunki swojego uwolnienia. Skutecznie wymógł na komunistach uwolnienie wszystkich aresztowanych biskupów i duchownych, a także wiele innych ustępstw, jak np. powrót religii do szkół. 

Serwis specjalny: Prymas Stefan Wyszyński >>>

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki

Prowadzi: Piotr Firan

Materiał przygotowała: Justyna Majchrzak

Data emisji: 26.04.2022

Godzina emisji: 16.35

pj

Czytaj także

Matury 2022. Historia Last Minute: Stalin - tyran o wielu pseudonimach

Ostatnia aktualizacja: 19.04.2022 17:00
W marcu 1953 roku zgasło "Słoneczko Narodów" - tym pseudonimem niektórzy określali Józefa Stalina. Wielu opłakiwało zbrodniarza, ale czy ich łzy były szczere?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Matura 2022 - język polski. "Dziady", cz. III - co warto wiedzieć?

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2022 16:19
- Podstawowe kwestie poruszone w dziele to: upadek powstania listopadowego, próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego to się stało, i chęć własnej rehabilitacji w oczach społeczeństwa za niewzięcie w nim udziału - tłumaczyła Nikola Budzińska, korepetytorka języka polskiego, studentka UW.
rozwiń zwiń