Przyszłość płci pięknej w IT - jak kobiety radzą sobie w świecie nowych technologii
Ostatnie dni w sieci to burza wokół komunikatora WhatsApp, który został zakupiony przez Facebook w 2014 roku za 19 miliardów dolarów. Aplikacja ta szczyciła się tym, że jest bardzo bezpieczna, że zapewnia szyfrowanie komunikatów, że nie zbiera danych na temat swoich użytkowników. Dzięki temu WhatsApp stał się najpopularniejszym komunikatorem na świecie, a liczba jego użytkowników wynosi 2 miliardy osób.
08:13 czwórka top 18.01.2021 komunikator.mp3 Jakie dane zbierają o nas komunikatory internetowe? - wyjaśniają eksperci branży IT (Trochę optymizmu popołudniem/Czwórka)
Dziś właściciel WhatsAppa, firma Facebook, postanowił sięgnąć po bazę danych tej aplikacji, zmienić jej regulamin.
- Facebook ogłosił, że baza użytkowników WhatsAppa i Facebooka zostaną połączone, co oznacza, że użytkownicy WhatsAppa będą musieli oddać znacznie więcej danych na swój temat - mówi Paweł Pilarczyk z IT Biznes. - Te dane są Facebookowi potrzebne do tego, żeby lepiej profilować reklamy - bo na tym zarabia ta firma. A to spotkało się z dużym sprzeciwem użytkowników komunikatora - dodaje.
5 zmiennych vs. ogromna baza
Najprostsze komunikatory wymagają od nas podania jedynie numeru telefonu lub adresu e-mail. Czasem niezbędne jest utworzenie hasła, a zdarza się, że przychodzi do nas SMS autoryzacyjny.
- W przypadku bardziej zaawansowanych komunikatorów lista naszych danych jest długa - mówi Krzysztof Rojek z antyweb.pl. - To: historia zakupów, dokładne położenie, przybliżone położenie, adres, adres e-mail, numer telefonu, dane kontaktowe użytkownika, kontakty, zdjęcia i wideo, aktywność w grach, historia wyszukiwania, historia przeglądania, ID użytkownika, ID urządzenia, interakcje produktu, inne dane użycia aplikacji, informacje o awariach itd. - wymienia. - To informacje, które zbiera o nas sam Messenger.
Do tej pory korzystając z WhatsAppa, udostępnialiśmy jedynie nasze przybliżone położenie, a nie dokładne, ID użytkownika i urządzenia, a nie imię czy nazwisko.
Zmiana w regulaminie WhatsAppa sprawiła, że użytkownicy odwracają się od niego i sięgają po aplikacje Telegram i Signal. - Telegram wymaga od nas podania jedynie imienia, nazwiska, numeru telefonu, dostępu do kontaktów i ID użytkownika. To tylko 5 zmiennych, nieporównywalnie mniejsza liczba danych - zauważa ekspert.
Czy Koro usprawni badanie? Jest już prototyp stetoskopu XXI wieku
Sens rezygnacji z WhatsAppa?
Korzystając z aplikacji do komunikowania się, sami dobrowolnie oddajemy nasze dane. Użytkownicy starają się oddać ich jak najmniej. - Dziś dużo osób decyduje się na rezygnację z WhatsAppa - mówi Krzysztof Rojek. - Przenoszą się na Signal i Telegram, komunikatory, które za swój cel uznają ochronę prywatności użytkowników - dodaje. Telegram w ciągu 3 dni odnotował 25 milionów nowych użytkowników.
Paweł Pilarczyk zauważa też, że jeśli jesteśmy posiadaczami konta na Facebooku, to zmiana komunikatora z WhatsAppa na Signala nic nam nie da, gdyż i tak Facebook ma już nasze dane. Jeśli zaś nigdy nie mieliśmy konta w serwisie Marka Zuckerberga, to "przesiadka" na Signala sprawi, że nie udostępnimy Facebookowi większej liczby naszych danych.
***
Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem
Prowadzi: Kuba Marcinowicz
Materiał: Mateusz Kulik
Data emisji: 18.01.2021
Godzina emisji: 18.13
pj